Co najmniej 44 osadzonych w więzieniu w mieście Apodaca koło Monterrey, na północnym wschodzie Meksyku, zginęło w rozruchach, jakie wybuchły tam w niedzielę - poinformowały meksykańskie władze.
Według władz bezpieczeństwa stanu Nuevo Leon osadzeni w jednym z bloków więzienia wszczęli bunt, biorąc jednego ze strażników jako zakładnika. Rozruchy rozszerzyły się na drugi blok. Po kilku godzinach władze odzyskały kontrolę nad więzieniem, jednak zanim się to stało, zginęło 44 więźniów.
Przed ogrodzeniem więzienia zebrały się rodziny osadzonych, domagając się od policji informacji o ofiarach - relacjonuje agencja Associated Press.
W meksykańskich więzieniach wybuchają co pewien czas krwawe starcia, co jest następstwem organizowanych przez gangi i kartele narkotykowe prób ucieczek oraz walk o kontrolę nad więźniami, często z udziałem personelu więziennego. W styczniu w zamieszkach w więzieniu w stanie Tamaulipas zginęło ponad 30 więźniów.
Apodaca, miejsce niedzielnych rozruchów leży w odległości 30 kilometrów od centrum Monterrey. (PAP)