- Mówię moja Afryka, a myślę o ukochaniu kraju w którym pracowałem. Jeśli nie przeżyjemy zachwytu, nie oddamy się całym sercem i duszą, trudno byłoby misjonować - mówi o. Kazimierz Szymczycha SVD.
Ks. Kazimierz Szymczycha 25 lat spędził na misjach w Republice Demokratycznej Kongo (dawny Zair). Misyjną przygodę rozpoczął po drugim roku seminarium diecezjalnego, wstępując do zgromadzenia werbistów: - Tam rozpocząłem mój zachwyt misjami, Afryką.
W 1985 wyjeżdża do ówczesnego Zairu rozpoczynając 12 letnią pracę misyjną w buszu. - Chrześcijaństwo było tam wtedy obecne zaledwie od 70 lat.
W kolejnych latach jest formatorem w panafrykańskim seminarium werbistowskim: - Kapłaństwo, życie zakonne nie jest jeszcze elementem kultury afrykańskiej, ale wchodzi wraz z wiarą.
Ks. Kazimierz przyznaje, że motywem podjęcia pracy misyjnej była dla niego chęć ofiarowania siebie "więcej". - Chęć dania więcej, była wiatrem który popychał moje skrzydła. Ale bez modlitwy nie ma motywacji. Bez modlitwy pierwszy zachwyt pryśnie - uważa misjonarz.
Więcej filmów na stronie razem.tv
kab/razem.tv