Gigantyczny baner o powierzchni 140 metrów kwadratowych z napisem "Putin, odejdź" wisiał w środę przez ponad godzinę naprzeciw Kremla; poza napisem na żółtym banerze widniał rysunek twarzy premiera Władimira Putina przekreślony na krzyż.
"Naszym głównym celem jest przypomnienie wszystkim, że w tym tygodniu jest przewidziana manifestacja na rzecz uczciwych wyborów" - powiedziała agencji AFP aktywistka liberalnego ruchu Solidarność Anastazja Rybaczenko. Jego członkowie przyznali się do zawieszenia baneru.
Jeden z liderów ruchu Solidarność Ilja Jaszyn pochwalił się internetowemu dziennikowi Gazieta.ru, że baner powiesił razem z czterema kolegami, i że jest to największy baner w historii protestów w Rosji.
Wyjaśnił też, dlaczego wielka żółta płachta zawisła naprzeciwko Kremla, a nie siedziby rządu, którym kieruje Putin. "Sądzimy, że (prezydent Dmitrij) Miedwiediew nie jest osobą, która podejmuje samodzielne decyzje, dlatego apel o odejście Putina kierujemy w stronę Kremla" - powiedział Jaszyn.
Dodał, że przez baner rosyjska opozycja chciała przypomnieć o manifestacji zaplanowanej na sobotę, 4 lutego, i o tym, że żądanie odsunięcia Putina od władzy pozostaje kluczowym.