To jest powinność pracodawców, żeby skrócić godziny pracy w Wigilię – powiedział w rozmowie z KAI abp Józef Michalik. Przewodniczący KEP zapewnił, że całym sercem popiera apel „Solidarności” do sieci handlowych o skrócenie czasu pracy w Wigilię do godz. 14.00.
„Zachęcam ludzi sumienia, niech przynajmniej to pół dnia ofiarują ludziom. Na pewno znajdą uznanie pracowników, którzy będą lepiej pracować w innym czasie” – stwierdził abp Michalik.
Metropolita przemyski uważa za nadużycie ze strony pracodawców, którzy Wigilię, podobnie jak niedzielę, chcą wykorzystywać na handel. Przyznał jednak, że mogą zdarzyć się sytuacje, w których można w niedziele udostępnić na kilka godzin zakup artykułów spożywczych osobom, które nie mogły tego zrobić wcześniej, ale nie jest w porządku zmuszanie pracowników do wypełnienia obowiązku pracy w pełnym wymiarze godzin.
„Jest przecież także obowiązek odpoczynku. Pracownik będzie lepiej pracował, jeśli odpocznie w niedzielę. A w Wigilię niech ci ludzie spędzą parę godzin z rodziną. Rodzina to społecznie wielka wartość, a wszystko się sprzysięga, żeby ją rozbić i pozbawić ludzi czasu na bycie ze sobą” – uważa abp Michalik.
NSZZ „Solidarność” podobnie jak w roku ubiegłym, zaapelowała do właścicieli sklepów, szczególnie dużych koncernów handlowych o zamknięcie sklepów 24 grudnia o 14.00. Tym razem akcja przebiega pod hasłem „Nie przehandluj pierwszej gwiazdki”.
Z danych zebranych przez Solidarność wynika, że o 14 pracę skończą sieci: Praktiker, Biedronka, Kaufland, Selgros, Netto, Ikea, Lewiatan i Lidl. Godzinę później zostaną zamknięte sklepy: Real, Carrefour, Auchan, Decathlon i Intermarche. Najpóźniej, bo o 16 - Tesco i niektóre sklepy Bomi.