14 grudnia przed Sejmem ekolodzy z Klubu Gaja wystawili sztukę „Człowiek i karp”, w której motywem przewodnim była „wigilijna męka karpi”. Autorzy przedstawienia posunęli się do bulwersującego porównania procesu uboju ryb z męką Chrystusa.
„Zrobiłeś mi wigilijną drogę krzyżową” – mówi karp, który następnie wylicza kolejne stacje drogi krzyżowej. Na przykład stacja druga to „karp w płaszcz szkarłatny ubrany i wyszydzony”, trzecia to „w sklepie wystawiony w wodzie brudnej, płytkiej pod ciężarem wrogiego powietrza upada”, natomiast jedenasta to „słowa uroczyście wypowiedziane: oto król stołu”.
Jacek Bożek, szef Klubu Gaja, przy okazji spektaklu apelował o niekupowanie żywych ryb. „Możecie sprawić, żeby nie cierpiały” – mówił.
Akcja ekologów koresponduje z listem prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, który wysłał do prokuratorów w całej Polsce pismo z przypomnieniem, że niehumanitarne zabijanie zwierząt jest przestępstwem zagrożonym więzieniem. Stwierdził, że ryby należy chronić „przed bólem, stresem i cierpieniem” i poinstruował, że „unieruchamiania, ogłuszania i wykrwawiania lub uśmiercania zwierząt dokonywać mogą jedynie osoby, które ukończyły 18 lat”. Część prokuratorów uznała, że list ośmiesza ich instytucję.
fk/wyborcza.pl