Oświadczenie Jana Pospieszalskiego ws. listu Fundacji Centrum im. prof. Bronisława Geremka do prezesa TVP
Fundacja Centrum im. prof. Bronisława Geremka wystosowała list, w którym zarzucono mi nierzetelność, stronniczość, rozpowszechnianie oszczerstw, szkalowanie i zniesławianie Bronisława Geremka, a także obrzydzanie polskiej demokracji. Jednocześnie program „Jan Pospieszalski: Bliżej” porównany został do propagandy czasów PRL. Najważniejsza jest jednak konkluzja. Autorzy tego listu oczekują od prezesa KRRiT oraz TVP stosownej i szybkiej reakcji.
Choć w liście nie sprecyzowano, jak ma wyglądać ta stosowna i szybka reakcja, w mediach związanych z Agorą - wydawcą „Gazety Wyborczej” pojawiły się liczne publikacje, w których formułowano mniej lub bardziej czytelne żądania zawieszenia programu czy wręcz wyrzucenia mnie z TVP.
Z uwagi na ścisłe powiązania personalne Fundacji Centrum im. prof. Bronisława Geremka z „Gazetą Wyborczą”, apel do prezesa TVP, jak i napastliwe publikacje medialne odbieram jako wspólne stanowisko.
W programie pokazaliśmy fragmenty filmu „Towarzysz generał idzie na wojnę”, mówiącego o okolicznościach wprowadzenia stanu wojennego. Do studia zaproszeni zostali goście o rodowodach solidarnościowych, których dzielą dziś i oceny najnowszej historii, i sympatie polityczne. Byli to: Andrzej Celiński, Andrzej Czuma, Bronisław Wildstein i współautor filmu Grzegorz Braun. Każdy z rozmówców miał możliwość zaprezentowania własnego zdania na temat prezentowanych w programie materiałów filmowych.
Odnoszący się do osoby prof. Bronisława Geremka, a przywołany w programie dokument, który wzbudził takie emocje, znany jest od kilkunastu lat, zarówno polskim jak i niemieckim historykom. Pochodzi z archiwum Urzędu Gaucka i cytowany był wielokrotnie m.in. na łamach wydawnictw Paryskiej Kultury, w TVP, jak też omawiany w fachowych publikacjach. Jego autentyczność nie została nigdy podważona naukowo. Zakwestionowany został jedynie przez Stanisława Cioska. Powoływanie się dziennikarzy „Gazety Wyborczej” i TVN na świadectwo byłego członka aparatu totalitarnego państwa, jest tak samo wiarygodne, jak powoływanie się na oświadczenia zomowców z plutonu specjalnego w sprawie masakry w KWK „Wujek”.
Wielość krytycznych wystąpień wobec mnie i programu „Bliżej” odbieram jako działania obliczone na usunięcie naszego cyklu z TVP. Tego rodzaju nacisk wpływowych politycznie prywatnych koncernów medialnych na prezesa TVP i Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, należy traktować jako ingerencję w decyzje personalne publicznych mediów. Jest to sprzeczna z zasadą pluralizmu próba łamania niezależności telewizji publicznej przez inne media i prywatnych nadawców.
wPolityce.pl