Czy słowa Jezusa „biada temu, przez którego przychodzą zgorszenia” znaczą, że człowiek ten dostanie na Sądzie Ostatecznym straszliwy łomot?
Na początek mały quiz. Znajdź szczegóły, którym różnią się te obrazki:
1. „Przyszedł do Niego trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”.
2.: „Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny”
I trzecia opowieść: „Przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, pytał Go: Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?”.
Wspólny element? Padnięcie na kolana. A jednak te opowieści dzieli przepaść.
– Nie wierzę, że czytając o skandalach w Kościele nie łapie się pan za głowę – pytam prof. Jana Grosfelda – Łapię się. Na przykład wówczas, gdy słyszę od pana o zawirowaniach we Wspólnocie Błogosławieństw. Jestem normalnym człowiekiem – i po ludzku kombinuję: „Takie piękne dzieło, więc na pewno nie będzie pięknej katastrofy”. Tyle, że ta piękna katastrofa musi przyjść, bo inaczej będziemy budowali na sobie. Nie ma sytuacji, w której nie można uruchomić mądrego procesu uzdrowienia.
– Skandale we Wspólnocie Błogosławieństw wyszły na jaw, gdy uwikłani w nie ludzie doszli do władzy – przerywam – Stali się autorytetami, zaczęto ich cytować, pisali książki, tłumaczone na wiele języków… – To rzeczywiście jest pułapka. Ale nie każdy musi w nią wpaść. Nie mamy zielonego pojęcia dlaczego oni w nią wpadli – odpowiada prof. Grosfeld. – Dlaczego miałbym ich osądzać? Użył pan słowa „władza” i w pierwszym odruchu pomyślałem, że nie jest ono na miejscu, ale widzę, że jednak się nadaje. Bo w pułapkę zgorszenia wpadają ci, którzy myślą o sobie, że są „kimś”. Schodzą krok po kroku z wąskiej drogi nieustannego nawrócenia, sieją śmierć. Czy słowa Jezusa „biada temu przez którego przychodzą zgorszenia” znaczą, że ten człowiek dostanie na Sądzie Ostatecznym straszliwy łomot? Tego nie wiemy. Nie wiemy, co będzie jutro.
„Biada” to znaczy, że on już teraz jest w strasznej sytuacji: umarł za życia. Jest trupem, mordercą, narzędziem demona, który sieje śmierć. W większym lub mniejszym stopniu przerabiamy to wszyscy. Dlatego Chrystus mówi: „Nawracajcie się i wierzcie w ewangelię!” I w takiej sytuacji obrażanie się na to, że ktoś mnie osądza jest zamknięciem Bogu dostępu do mojego wnętrza! Jeśli straszliwie cierpię z powodu tego, w co zabrnąłem, nie ma takiego dna, z którego nie mógłbym być podniesiony. Im większy grzech, tym większa łaska.
Gdy przed laty o. Pelanowski rzucił: „uważaj na siebie” w pierwszym odruchu pomyślałem, że spotka mnie jakiś atak z zewnątrz. Dziś wiem, co paulin miał na myśli: sam jestem dla siebie największym zagrożeniem. Padnę na kolana w poczuciu bezradności z nieodłącznym „Ratuj!” na ustach czy zadam najbardziej bezczelne pytanie świata: co jeszcze dobrego uczynić, by wejść do Królestwa?
Pełna rozmowa z prof. Janem Grosfeldem w „Gościu Niedzielnym” na 18 grudnia
Marcin Jakimowicz