Prezydent Dmitrij Miedwiediew zapowiedział w poniedziałek, że odpowiedź Rosji na rozmieszczenie przez USA systemu obrony przeciwrakietowej w Europie będzie "rozumna" i "wystarczająca". Zauważył przy tym, że nie zamknie ona drogi do kontynuowania rozmów z partnerami z NATO.
Miedwiediew oświadczył również, że swoimi działaniami na Kaukazie w 2008 roku Rosja zapobiegła rozszerzeniu Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Gospodarz Kremla mówił o tym podczas spotkania z oficerami Południowego Okręgu Wojskowego we Władykaukazie, stolicy Osetii Północnej, dokąd przyjechał z niezapowiedzianą wizytą.
"Będziemy zmuszeni do podjęcia określonych decyzji. Poinformuję o nich w najbliższym czasie. Można nie mieć wątpliwości, że nasze działania będą rozumne i wystarczające oraz że nie zamkną one drogi do kontynuowania rozmów z naszymi partnerami z NATO na temat sytuacji wokół europejskiej tarczy antyrakietowej" - oznajmił Miedwiediew.
W Moskwie oczekuje się, że o rosyjskiej odpowiedzi na ulokowanie elementów amerykańskiego systemy obrony przeciwrakietowej w Europie prezydent opowie w swoim dorocznym orędziu do Zgromadzenia Federalnego, czyli dwóch izb parlamentu Rosji: Dumy Państwowej i Rady Federacji. Początkowo było ono planowane na 23 listopada, jednak w poniedziałek ogłoszono, że wystąpi on z nim po wyborach do Dumy Państwowej. Odbędą się one 4 grudnia. Na pierwszym posiedzeniu nowa Duma zbierze się jeszcze w tym roku.
Broniąc decyzji o wysłaniu w sierpniu 2008 roku rosyjskich wojsk do Gruzji po tym, gdy władze Tbilisi podjęły próbę odzyskania przy użyciu siły kontroli nad zbuntowaną Osetią Południową, Miedwiediew oświadczył, że Rosja swoimi ówczesnymi działaniami na Kaukazie zapobiegła rozszerzeniu NATO.
"Jeśli w 2008 roku byśmy się zawahali, to mielibyśmy dzisiaj inny układ geopolityczny. Cały szereg krajów, które w sztuczny sposób próbowano wciągnąć do Sojuszu Północnoatlantyckiego, prawdopodobnie już by tam było" - powiedział.
Gospodarz Kremla oznajmił również, że Moskwa jest zaniepokojona pojawieniem się u swoich granic bloku wojskowego. Według Miedwiediewa, stwarza to Rosji określony dyskomfort.
Uczestniczący w spotkaniu Miedwiediewa z oficerami Południowego Okręgu Wojskowego ambasador Federacji Rosyjskiej przy NATO Dmitrij Rogozin ocenił z kolei, że w 2008 roku Sojusz Północnoatlantycki się przeliczył, gdyż nie oczekiwał aktywnych działań ze strony Rosji na Kaukazie. Zdaniem Rogozina, bez takiej reakcji FR do NATO mogłyby już wejść Gruzja i Ukraina.
Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ mmp/ ro/