W piątek w południe premier Donald Tusk wygłosi w Sejmie expose. Szef rządu nie chciał zdradzić, o czym będzie w nim mówił. Zapewnił tylko, że piątkowe wystąpienie będzie radykalnie krótsze od tego sprzed czterech lat, które wtedy trwało aż 3,5 godziny.
Do Sejmu, aby wysłuchać expose, przybędzie prezydent Bronisław Komorowski; wcześniej w Pałacu Prezydenckim zostanie zaprzysiężony nowy rząd: premier oraz pozostali członkowie Rady Ministrów.
Tusk nie chciał w czwartek powiedzieć dziennikarzom, jakie będą główne założenia jego wystąpienia w Sejmie. Apelował, by poczekać do piątku i wtedy - jak mówił - "będzie można się wyżywać na faktycznych tezach z expose, a nie na tych, które są podawane jako przecieki, a nie mają nic wspólnego z rzeczywistością".
Tusk stwierdził też, że wśród informacji medialnych na temat jego expose są "przecieki prawdziwe, wątpliwe i kompletnie nieprawdziwe". "Najwięcej komentarzy wzbudziły te, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością" - zaznaczył.
Premier odniósł się w ten sposób do najczęściej komentowanych doniesień wtorkowej "Rzeczpospolitej", według której miałby on w swoim expose ogłosić m.in. ograniczenie becikowego i ulgi na dzieci. Dziennik pisał też, że propozycje działań będą uzależnione od tego, jak wysoki będzie wzrost PKB lub czy będziemy mieli do czynienia z recesją. Jak wynika z ustaleń "Rz", w wariancie zakładającym najlepszy stan gospodarki od najbliższego roku z ulgą na dzieci musieliby się pożegnać rodzice posiadający jedno bądź dwójkę dzieci.
Szef rządu zapowiedział, że w swoim wystąpieniu podsumuje ostatnie cztery lata rządów. "Powtórzę to w expose - przez te cztery lata udało nam się wiele rzeczy zrobić, jeśli chodzi o deregulację, mam wrażenie porażki, zdaję sobie sprawę, że wszyscy oczekiwaliśmy, ja też, że przez cztery lata zrobimy dużo więcej, jeśli chodzi o deregulację" - zaznaczył.
Minister finansów Jacek Rostowski mówił po wyborach w połowie października, że w swoim expose premier Donald Tusk przedstawi stopniowe, ale stanowcze reformy. Zaznaczył, że sam jest przeciwnikiem terapii szokowej. Minister zapowiedział, że zostaną podjęte działania na rok 2013, które dadzą dodatkowe dochody i oszczędności oraz wiele działań porządkujących. Jego zdaniem "druga kadencja musi być kadencją zasadniczych reform".
Wskazał, że chodzi o reformy strukturalne, które wzmocnią polską gospodarkę w średnim i długim okresie, dzięki którym możliwa będzie budowa siły polskiej gospodarki nie tylko natychmiast, ale także po 2015 i 2020 r. Według ministra reformy takie są ważne także z punktu widzenia bezpieczeństwa finansów państwa. Rostowski uważa, że rynki finansowe nie będą patrzyły tylko na to, co rząd zrobi w 2012 r., ale także na to, co będzie robił później.
Minister zapowiedział jednocześnie przygotowanie trzech wariantów budżetu na 2012 rok. Wśród nich jest wariant "recesyjny", który wiąże się z podwyżką podatków.
Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak zapowiedział, że Tusk przedstawi w expose główne punkty programu koalicji na następne cztery lata. We wtorek Pawlak dodał, że w expose premiera znajdzie się część informacji, które już pojawiły się w mediach, a niektóre będą "jeszcze bardziej radykalne". Szef PSL zapowiedział, że razem z PO będą pracować nad kompromisowym rozwiązaniem dotyczącym KRUS.
Pawlak nie spodziewa się natomiast, że w expose znajdą się informacje dotyczące podwyżek podatków. "Raczej może to być zapowiedź warunkowa, że jeśli realizowałby się czarny scenariusz ministra finansów Jacka Rostowskiego, to wtedy mogą być tego typu decyzje" - uważa Pawlak.
Zdaniem prezesa Narodowego Banku Polskiego Marka Belki na expose premiera czeka polski rynek długu. Według niego gdyby analitycy pozytywnie ocenili program gospodarczy nowego rządu, to Polska zyskałaby na atrakcyjności inwestycyjnej. Belka uważa, że jeżeli w expose znajdą się zapowiedzi reform i działań konsolidujących finanse publiczne, poprawi się wizerunek i będzie okazja do podniesienia naszego ratingu.
"Oczekujemy na bardzo dobre, mocne wystąpienie premiera w expose, które rozwieje, z perspektywy makroekonomicznej, pewne wątpliwości o tym, gdzie Polska jest" - mówił Belka.
Szef NBP wskazuje, że premier musi pokazać w expose, iż deficyt budżetowy będzie spadał, a dług publiczny pozostanie pod kontrolą, zaś potrzeby pożyczkowe państwa, co określił jako sprawę najważniejszą, zostaną ograniczone.
Na pytanie, czy pot, krew i łzy churchillowskie powinny się znaleźć w expose, odpowiedział: "Ani krwi, ani łez, może troszkę nam, że tak powiem, pot na czoło wystąpi".
Zdaniem wiceszefa PO Grzegorza Schetyny premier przedstawi w piątek plan na całą czteroletnią kadencję, projekt budżetu oraz ustawy okołobudżetowe. Według Schetyny w sprawie ewentualnych cięć ulg "nie ma żadnych pewnych decyzji", będą one zależeć od scenariusza budżetowego, jaki przyjmie rząd. Schetyna powiedział, że Polaków trzeba jednak przygotować na trudny czas, a ekipa rządowa chce być gotowa nawet na najgorsze scenariusze.
Tusk powiedział podczas ubiegłotygodniowej Rady Krajowej PO, że w najbliższych tygodniach Platforma będzie musiała udowodnić, że stać ją na trudne decyzje. "Te cele, to nie są nasze kolejne zwycięstwa rozumiane jako kolejne kampanie wyborcze. Te cele to głębokie, twarde, zawsze z myślą o ludziach, o Polsce reformy, tak aby reputacja naszego państwa, a co za tym idzie - jego pozycja finansowa, bezpieczeństwo papierów dłużnych, lokat i oszczędności naszych obywateli pozostały niezagrożone" - mówił Tusk.
Wystąpienie premiera rozpocznie się w piątek o godz. 12. Po nim zaplanowano dwugodzinną przerwę, by kluby mogły przygotować się do debaty. Przewidziana jest debata długa - 360 minut. Później posłowie będą zadawać szefowi rządu pytania; cztery lata temu było ich około 160. Według porządku obrad Sejmu debata zakończy się po północy.
W sobotę od godz. 10 Tusk będzie odpowiadał na pytania przedstawicieli klubów, po czym posłowie będą głosować nad udzieleniem Radzie Ministrów wotum zaufania. Wotum zaufania Sejm uchwala bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.