Prezydent Bronisław Komorowski przyjął we wtorek dymisję rządu PO-PSL i desygnował Donalda Tuska na premiera. Szef PO zapewnił, że nowy rząd powstanie "sprawnie i tak szybko, jak to tylko możliwe". Z kolei prezydent chwalił ostatnie cztery lata rządów koalicji.
Podczas uroczystości premier powiedział m.in., że chciałby, aby Polacy zaufali najtrudniejszym decyzjom, przed jakimi w najbliższych miesiącach i latach stanie przyszły rząd.
Do czasu powołania nowej Rady Ministrów jej obowiązki będzie wypełniał obecny rząd. Tusk poinformował, że do czasu powołania nowego gabinetu osobiście przejmie obowiązki ministrów zdrowia i infrastruktury. Szefowie tych resortów zostali w poniedziałek odwołani przez prezydenta; Kopacz we wtorek została wybrana na marszałka Sejmu; Grabarczyk jest kandydatem PO na wicemarszałka Izby.
Podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim prezydent Bronisław Komorowski ocenił, że bilans ostatnich niełatwych czterech lat jest dla Polski absolutnie korzystny. W związku z tym - jak powiedział - "chciałby bardzo serdecznie podziękować" Tuskowi, ustępującej Radzie Ministrów oraz każdemu ministrowi z osobna.
"To historia nas oceni, nas wszystkich, którzy na różnych etapach polskiego życia dźwigali cząstkę odpowiedzialności za los państwa i narodu" - powiedział prezydent, ale - jak zastrzegł - każdy ma prawo do swoich osobistych ocen i emocji.
Jak zaznaczył, "fakt iż społeczeństwo polskie dokonało wyboru, jednoznacznie dając sygnał, że chce kontynuacji, odważnej kontynuacji, jest czymś niesłychanie zobowiązującym dla nas wszystkich, także dla prezydenta".
"Liczę na sprawne powołanie rządu, liczę na odważne decyzje, zapowiedź odważnego rządzenia, mądrego, silnego przywództwa i z góry chciałem zadeklarować to, że wspólnota drogi i wspólnota celu, o którym często mówię, zobowiązuje także i na tym etapie prezydenta Polski" - oświadczył Komorowski.
Z kolei Tusk oświadczył: "Chcielibyśmy, aby Polacy, widząc nasze wspólne myślenie o tym, jak ma wyglądać przyszłość naszej ojczyzny, zaufali także tym najtrudniejszym decyzjom, przed jakimi bez wątpienia stanie przyszły rząd".
Obiecał też prezydentowi, że przyszły rząd sprosta tym wyzwaniom. "Nie zabraknie nam odwagi ani wyobraźni" - zapewnił Tusk.
Jak podkreślał, ministrowie jego gabinetu wykonali "kawał ciężkiej, dobrej pracy". Dziękował też Bronisławowi Komorowskiemu za zaufanie.
"Chciałem podziękować wszystkim moim współpracownikom, członkom Rady Ministrów, którzy dzisiaj razem ze mną złożyli dymisję. Wykonali naprawdę kawał ciężkiej, dobrej pracy, a nigdy nie byliśmy przekonani, panie prezydencie, że jesteśmy doskonali" - mówił szef PO.
Jak dodał, to pierwszy taki przypadek w ponad 20-letniej historii demokratycznej Polski, że ten sam rząd będzie pracował przez kolejną kadencję. "Tym większe wyzwanie i odpowiedzialność, którą wszyscy przecież odczuwamy i jesteśmy gotowi wspólnie ją nieść także w przyszłość" - zaznaczył.
Tusk zapewnił, że nowy rząd powstanie "sprawnie i tak szybko, jak to tylko możliwe".
"Zdajemy sobie sprawę, ile rzeczy w Polsce trzeba będzie zrobić. Mandat zaufania jak zawsze jest mandatem warunkowym i to, że Polacy zdecydowali się oddać w większości swoje głosy na kontynuację dla nas jest wyzwaniem najpiękniejszym w życiu, ale też niezwykle poważnym" - mówił Tusk.
"Zdajemy sobie sprawę, że nikt z nas nie ma prawa zawieść zaufania prezydenta, obywateli, naszej ojczyzny" - zaznaczył premier.
Wyraził też nadzieję, że kolejne cztery lata będą dla Polski lepsze, że "nie spotkają nas ciosy i tragedie, jakie towarzyszyły tym pięknym, ale trudnym czterem latom".
"Przyrzekam panu, panie prezydencie, że ten największy zaszczyt, jaki mógł mnie w życiu spotkać - możliwość kontynuowania pracy na tym stanowisku dla Polski - będę traktował jako obowiązek, ciężką pracę, bo naszym celem musi być bezwzględnie dobro naszej ojczyzny, dobro i bezpieczeństwo naszych obywateli. Tak rozumiem naszą wspólną służbę" - zaznaczył szef rządu.
Premier zapewnił, że uważnie słuchał słów orędzia prezydenta wygłoszonego w Sejmie w trakcie inauguracyjnego posiedzenia VII kadencji. "Słowa pana prezydenta zapadły mi głęboko w pamięć. Będą wskazaniem przy tworzeniu nowego gabinetu, będą wyzwaniem i zobowiązaniem dla nowego gabinetu, który postaram się utworzyć sprawnie i tak szybko, jak to tylko możliwe" - zadeklarował.
Na zakończenie uroczystości prezydent pogratulował Ewie Kopacz wyboru na marszałka Sejmu. Jak zauważył, Kopacz to "pierwszy marszałek kobieta w naszej ojczyźnie".
"Chcę złożyć serdeczne gratulacje i życzenia powodzenia. Jestem pewien, że cały ogromny bagaż doświadczenia parlamentarnego i rządowego, a nie tylko kwestia płci, będą sprzyjały temu, że będziemy wszyscy dumni z tej nowej kadencji Sejmu, czego pani, pani marszałek, z całego szczerego serca życzę i bardzo się z tego cieszę" - powiedział prezydent. Wręczył nowej marszałek bukiet kwiatów.
W uroczystości w Pałacu Prezydenckim uczestniczyli wszyscy członkowie ustępującej Rady Ministrów oprócz szefa resortu finansów Jacka Rostowskiego (uczestniczy w posiedzeniu Ecofin-u w Brukseli), wicepremiera, ministra gospodarki Waldemara Pawlaka (PSL), a także minister pracy Jolanty Fedak (PSL).