Chcieli go oblać

Niewiele brakowało, a uznawany dziś za najlepszego teologa katolickiego Joseph Ratzinger zostałby wyrzucony z uczelni. Musiał użyć fortelu, aby tam pozostać.

Już w czasie studiów teologicznych przed święceniami kapłańskimi łatwo było dostrzec, że młody Ratzinger ma zadatki na prawdziwego naukowca. Naprawdę studiował, a nie ograniczał się tylko do chodzenia na wykłady i zdawania egzaminów.

Jak przechytrzyć recenzenta?
Zauważyli to jego nauczyciele. Jeden z nich namówił Josepha do wzięcia udziału w konkursie na rozprawę naukową, który otwierał drogę do szybkiego uzyskania doktoratu. W dziewięć miesięcy – przygotowując się równocześnie do przyjęcia święceń – Ratzinger napisał pracę, która została nagrodzona. Dotyczyła tego, co św. Augustyn mówił o „Ludzie i Domu Bożym”. Nic dziwnego, że Joseph tylko rok był wikarym. W październiku 1952 roku został wykładowcą w seminarium duchownym we Freising. A w lipcu 1953 r., po zdaniu licznych egzaminów, został doktorem teologii. Miał 26 lat i świetnie zapowiadającą się karierę przed sobą.

Z zapałem zabrał się za habilitację. Napisał grubą książkę o nauczaniu św. Bonawentury. Jego promotor zachwycił się i zaczął ją cytować na własnych wykładach. Okazało się jednak, że nie wszyscy się zachwycili. Recenzent pracy habilitacyjnej Josepha oświadczył mu chłodno, że rozprawa nadaje się do odrzucenia i oddał maszynopis, pełen różnokolorowych uwag niemal na każdej stronie.

O co poszło? O ambicje. Recenzent uważał się za wybitnego specjalistę w dziedzinie, którą zajął się młody teolog, i czuł się dotknięty, że to nie on był promotorem pracy. Poza tym Ratzinger krytykował niektóre jego tezy.

Sytuacja była tragiczna. Co prawda ostatecznie ustalono, że praca Josepha nie zostanie odrzucona, ale musi ją poprawić, uwzględniając wszystkie uwagi recenzenta. Zajęłoby mu to całe lata.
I wtedy Ratzinger wymyślił podstęp. Zauważył, że w ostatnim rozdziale pracy nie ma uwag recenzenta. Ponieważ praca i tak była bardzo obszerna, zaproponował, aby tylko ten jeden rozdział stanowił pracę habilitacyjną. Fortel się udał. Recenzent nie mógł się przecież przyznać, że odrzucił pracę, której nie przeczytał do końca. W 1957 roku Joseph uzyskał habilitację.

„Nastolatek teologii” na soborze
11 października 1962 roku rozpoczął się Sobór Watykański II. Wśród Ojców Soborowych wielkie znaczenie miał kard. Joseph Frings z Kolonii. Jego doradcą teologicznym został – nazywany czasem „nastolatkiem teologii” – Joseph Ratzinger. To on był współtwórcą przełomowych wystąpień soborowych kard. Fringsa. Jako ekspert soborowy nie tylko wyrażał swoją opinię, nie tylko uczestniczył w licznych zakulisowych dyskusjach, ale miał możliwość prezentowania swoich spostrzeżeń w gronie wielu wpływowych kardynałów.
Jego obecność dostrzegł m.in. arcybiskup krakowski Karol Wojtyła, który w książce „Wstańcie, chodźmy!” zanotował: „Pamiętam szczególnie wówczas młodziutkiego profesora Ratzingera”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Artur Stopka z cyklu Na spotkanie z Benedyktem XVI