Redaktor serwisu gosc.pl
Ekonomista, doktorant na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach specjalizujący się w tematyce historii gospodarczej i polityki ekonomicznej państwa. Współpracował z Instytutem Globalizacji i portalem fronda.pl. Zaangażowany w działalność międzynarodową, szczególnie w obszarze integracji europejskiej i współpracy z krajami Europy Wschodniej. Zainteresowania: ekonomia, stosunki międzynarodowe, fantastyka naukowa, podróże. Jego obszar specjalizacji to gospodarka, Unia Europejska, stosunki międzynarodowe.
Kontakt:
bartosz.bartczak@gosc.pl
Więcej artykułów Bartosza Bartczaka
Francja do budżetu UE wpłaca netto 0,24% swojego PKB
Polska w drugą stronę - otrzymuje netto 3,17% PKB Polski
Różnica: 3,41%
Sam wzrost PKB obu państw jest trudniej ustalić - zależy kto szacuje W przybliżeniu jednak mamy
roczny wzrost PKB Polski - ok 3,2%
roczny wzrost PKB Francji - ponad 0,8%
Różnica: ok 2,4%
Czyli jednak to Francja nas ciągnie w górę - gdybyśmy skasowali transfery pieniężne wewnątrz Unii to rozwijalibyśmy się wolniej od Francji i to mimo, że startujemy z dużo niższego poziomu. Pozostała część tekstu to podobny stek kłamstw, jednak nie chcę już przeciągać wpisu. Zamiast odrobiny wdzięczności odpłacamy się takimi chamskimi tekstami, nie tylko w GN, które mają jak rozumiem przykryć nasz kompleks niższości.
Co do transferu zysków to mają one część "jawną" - ktoś zainwestował i pobiera od tego dywidendy. Ma do tego prawo. Gdyby nie było inwestycji to nie byłoby też dywidend i nikt nie miałby pożytku. Z Polski wypływa w ten sposób około 15 mld rocznie i od tego płaci się podatek. Druga część "niejawna" jest bardzo trudna do oszacowania - nie wiem, skąd wziąłeś te 100 mld. Polega ona na tym, że firma mając oddziały w różnych krajach tak organizuje rozliczenia pomiędzy nimi by zysk wykazywać w kraju gdzie niższy jest podatek CIT. Tu unika się tylko jednego podatku - właśnie CIT. Ale, wracając do porównań z Francją, to my na nich w tym zarabiamy a nie na odwrót - Francja ma CIT 33,33% a my 19%. Za to na nas zarabia na przykład Irlandia (CIT 12.5%) czy Cypr (CIT 10%). A, że świat byłby lepszy, gdyby nie "obcy" to są bajki nie mające związku z rzeczywistością :)
Jak już prawda, to cała prawda.
Już za zaborów zaborcy pomawiali polaków, że niczego nie potrafią, do niczego się nie nadają są nieudacznikami nie potrafią samodzielnie rządzić, tak by usprawiedliwić okupację, eksterminację narodu polskiego. Stąd też powstały np. w Ameryce kawały obrażające Polaków, rozpowiadane przez emigrantów z Niemiec czy Rosji czyli państw które nas okupowały. Niestety wśród tzw elit również często był zachwyt wszystkim co zagraniczne nie polskie. Mamy nawet takie powiedzenie Cudze chwalicie swojego nie znacie czy Polacy nie gęsi, iż swój język mają.
Jakby policzyć miliony które wyemigrowały za chlebem za PO i obecnie za PiS, oraz dodać wszystkich bezrobotnych niezarejestrowanych (tych niezarejestrowanych z własnej woli i tych wyrzuconych z list) to poziom bezrobocia zapewne wyszedłby wyższy niż we Francji. Co do nadwyżki w handlu międzynarodowym, to ile z tych towarów wyeksportowanych wyprodukowały firmy z polskim kapitałem, ile zysków zostało w Polsce, a ile mld zostało wytransferowanych za granicę. Inwestycje zagraniczne oprócz tego że dają zatrudnienie często przyczyniają się też do bezrobocie - niszczą lokalne polskie podmioty więc tu akurat aż tak bym się nie cieszył raczej smucił że Polacy nie maja kapitału by inwestować. Poza tym podmioty zagraniczne nie płaca podatków transferują zyski tak jak to napisałem wcześniej. Ładnie piszesz „konkurencyjni” jednak dla zwykłego człowieka ta konkurencyjność oznacza uwłaczające pensje. Z gospodarką oparta jedynie na inwestycjach zagranicznych zawsze będziemy państwem półkolonialnym słabym zależnym od innych.
cały ten artykuł można było zamknąć w jednym zdaniu: "Nie lubię Francji i Francuzów". Tylko, szanowny Panie Autorze, kogo to obchodzi, co Pan lubi a czego Pan nie lubi? Jeśli płacą Panu za pisanie, że nie lubi Pan francuskiego wina, na francuski ser Pana nie stać, za to chętnie przeprowadziłby się Pan do Chin, to Pańskie stwierdzenie, iż "Francuzi mogliby uczyć się od nas ekonomii" jest kpiną z inteligencji czytelnika.
Ludzie (rozumiem, że kryją się pod tym określeniem wyłącznie Polacy?) muszą (!?) jeździć do Francji (??!) bo w Polsce są francuskie hipermarkety i brak rynku usług????????
Wyborne!!!
A sposobe na zmianę tego zaobserwowanego (jak rozumiem) fenomenu ma być ogólnoświatowy (jak rozumiem) zakaz produkcji plastikowych opakowań i konserwantów...??
Czyli np. płyn do mycia naczyń będzie produkować sklepowa na zapleczu, a sprzedawać będzie go na łyżki. I to powali rynek francuski!!! Niewątpliwie. Ze śmiechu!!!!
Więcej! Francuzi, Anglicy, Japończycy i całe to tałatajstwo z zewnątrz będzie do Polski masowo przyjeżdżać i ożywiać swymi zepsutymi eurami, funtami i jenami naszą prężną gospodarkę, zajadając się naszymi rodzimymi bananami i czekoladą z naszych polskich kakaowców, robiąc fotki tłumom popieprzonych polskim pieprzem Polaków latających po ulicach z łyżkami detergentów...
Bareja byłby wniebowzięty!
Ale jeśli w abstrakcji tonąć, to dlaczego by nie powalić Francji spolszczając ją? Zalać 10mln polskich uchodźców przerzuconych jedną nocą w kontenerach wywożących do Francji znienawidzony francuski towar z francuskich hipermarketów..
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.