Redaktor serwisu internetowego gosc.pl
Dziennikarz, z wykształcenia prawnik, były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 r. pracuje w „Gościu Niedzielnym”. Jego obszar specjalizacji to problemy z pogranicza prawa i bioetyki. Autor reportaży o doświadczeniach religijnych.
Kontakt:
jaroslaw.dudala@gosc.pl
Więcej artykułów Jarosława Dudały
Ale jeszcze tak nie jest. Przestrzeganie obowiązującej Konstytucji to warunek konieczny praworządności. "Majstrowanie" przy niej - to tak jakby w domowej instalacji elektrycznej manipulować przy bezpieczniku, by uniknąć "wywalania" prądu. Jak zmieni sie Konstytucja i nie będzie w niej juz tego bezpiecznika- to bedzie mozna snuć analogie do wymienionych w artykule krajów. Na razie wybrano drogę 'spinania na krótko' , niejednych "elektryków" prąd poraził w takich sytuacjach, warto pamietać.
Odpowiedż na tytułowe pytanie- tak, bo na razie Konstytucja tak stanowi.
Nie rozważajmy więc w kółko, proszę, czy oni są przeciw i za czym są, i czy im wolno nas krytykować, tylko się zastanówmy jakie rozwiązanie jest dla Polski najlepsze. Natomiast ostatnie zmiany ustaw wykonane w nocy w trybie kilkugodzinnym włączając w to podpis prezydenta i zupełnym zaprzeczeniem roli, jaką powinien odgrywać senat przy uchwaleniu ustawy, w żadnej mierze nie są związane z żadnym zastanowieniem się, co jest dobre dla Polski, a jedynie z tym, jak dowalić trybunałowi konstytucyjnemu, czy komuś tam. To wszystko jest niedojrzałe, niepoważne jakieś. Wzywam redaktorów GN do głębszej refleksji, a nie tylko do partyjniactwa.
A propos tego tempa uchwalania ustaw - to ciekaw jestem jaki mamy aktualny rekord - od wniesienia projektu do podpisu prezydenta, i czy w Rosji są w tym lepsi :)
Państwo to ma też niezależne sądy, które nieraz wydawały wyroki przeciw władzom. U nas sądy za chwilę będą zależne od ministerstwa. I nie mogą sądzić ustaw.
Jak Pan sobie wyobraża osądzanie decyzji polityków w takiej sytuacji?
Likwidacja Trybunału w Polsce, "bo Brytyjczycy" to jak zmiana ruchu prawostronnego na lewostronny bez zmiany miejsca kierowcy w samochodach. Kupy się to nie trzyma.
Artykuł bardzo dobry panie redaktorze, a i pytanie zadane bardzo na czasie. Rolą trybunału nie jest rządzenie państwem a jedynie wykazywanie sprzeczności z konstytucją. Gdyby tak było to mielibyśmy zamiast demokracji jakiś rodzaj tyranii.
Osądzaniem zaś decyzji polityków panie gebowicz zajmują się w niepodległej demokracji wyłącznie wyborcy, a nie jakieś tam organizacje. Zdrowe rządy i sanacja państwa nie mają nic wspólnego z przedłużaniem procedowania czy utwierdzaniem zastanego porządku.
"ma władze ostateczną i prawdziwą" kto niby? brytyjski król(owa) od przeszło 300 lat panuje a nie rządzi. Jak Edward VIII chciał wbrew woli rządu poślubić Wallis Simpson to powiedział "moja wola jest prawem i poślubię kogo zechcę" czy też musiał abdykować? Wiem, zły przykład.
Aby państwo dobrze funkcjonowało, należy tworzyć mechanizmy demokratyczne - konkurencyjne i równoważące się. PiS działa zupełnie odwrotnie. Tworzy mechanizmy partyjne, mechanizmy ręcznej kontroli, takie jak w komunizmie, najbardziej korupcjogenne i nieefektywne.
Ponadto, poprzez swoje ostentacyjnie bezceremonialne działania, wpływa negatywnie na kulturę polityczną i prawną w Polsce.
I te metody oraz mechanizmy zostaną wykorzystane przez następną ekipę, która usprawiedliwi się "ratowaniem Polski przed PiSem" i zwyczajnie wszystko odbierze z powrotem we własne ręce.
Zgoda, jednak w Polsce likwidacja TK wymagałaby bardzo wielu zmian w prawie. Bez tych zmian na pytanie:
"Quis custodiet ipsos custodes?" będziemy musieli odpowiedzieć: "Nemo".
Czy gra jest warta świeczki? Wątpię.
To tak jak parę tygodni w internecie pojawił się film o bardzo miłym tytule "narodowiec masakruje prof. Zolla" (może nieco go przekręciłem, ale tak odczytałem wydźwięk) w którym przedstawiciel środowiska narodowego pyta prof. Zolla czy chciałby żyć w kraju poza UE, z powszechnym dostępem do broni (wymienia jeszcze jeden przymiot) na co prof. Zolla zdecydowanie mówi "nie" - riposta narodowca brzmi, że takim krajem jest Szwjacaria.
I tak jak wiadomo (a właściwie chyba mało kto to rozumie) kontekstem tamtego pytania była sytuacja w Polsce, i prof. Zolla nie mógł tego pytania rozumieć inaczej jak to czy chciałby że Polska była poza UE itp. (bo przecież nie rozmawiano wtedy o Bantustanie), tak jako że Pana wypowiedź jest w dziale komentarze to jest ona usytuowana w takim a nie innym kontekście.
Tym samym, nie ujmując przeciętnemu czytelnikowi, osoba taka nie wie, że w Anglii jest system common law (skąd inąd jednak coraz bardziej obecne jest prawo stanowione), że w Anglii są akty prawny mające 800 lat (vide Wielka Karta Swobód) i że to co się tam dzieje nie ma nic wspólnego z naszą rzeczywistością, jakkolwiek byśmy jej nie oceniali.
Zatem czytając, że w UK nie ma sądu konstytucyjnego przeciętny odbiorca tekstu może pomyśleć: "możemy być jak UK, zlikwidujmy TK". Ale odpowiedź jest prosta, nie możemy być jak UK, bo nie jesteśmy tym krajem, nie mamy ich tradycji prawnej tudzież takiego systemu.
Nie podoba mi się tytuł, a także sam temat. Pomimo zapewnień autora, w świetle obecnych poczynań władzy artykuł i postawiona teza, pomimo znaku zapytania sugeruje jednoznacznie, ze taki tworek jak TK jest nam zbędny. Tylko czkać na artykuł zatytułowany "Czy musimy mieć Konstytucję?"
Sądy konstytucyjne powstały w Europie po II wojnie światowej, jako mechanizm ochrony przed dyktaturą większości, której klasycznym przykładem są Niemcy lat 30 XX wieku.
Jest widoczne, że w Polsce taka ochrona jest bardzo potrzebna.
Gdyby nie było sądu konstytucyjnego, mielibyśmy teraz w Polsce nieograniczoną władzę jednej partii, a w praktyce - jednego człowieka. Historia pokazała, że taka władza zawsze się degeneruje.
To co pisze Autor, jest w rzeczywistości tylko opowiastką dla niektórych wyborców, mających wiedzę zebraną z komentarzy jednej strony (medalu?)
Żenujące twierdzenia, pytania i wnioski świadczą tylko o niewątpliwych brakach w wykształceniu :-)
Mój wniosek jest taki: nikt, kto zaniedbuje swoje podstawowe obowiązki, nie będzie dyscyplinował zdyscyplinowanego!
Np system prawny Wielkiej Brytanii oparty jest faktycznie nie na konstytucji, ale na zbiorze innych, czasem bardzo starych praw, które spełniają podobną rolę. Jest to zbiór praw fundamentalnych, historycznych ogół norm i zasad dotyczących wykonywania władzy, których rola jest tak znacząca, że nikomu do głowy by nie przyszło to zmieniać (nazywają to bodaj gentelmen's agreement). Wiem, bo akurat kiedyś na ten temat słuchałem dość obszernej audycji w radio. Co do pozostałych krajów mam za mało wiedzy.
Odnoszenie tego w jakikolwiek sposób do sytuacji polskiej jest... cóż, napiszę łagodnie, że... uproszczeniem. Ale i tak na pewno znajdzie się "ktoś", kto próbuje przekonać publiczność, że nic się właściwie przez ostatni rok nie stało, bo są państwa, w których właściwie TK nie funkcjonuje. I grupa polityków, którzy na ogół niechętni są importowaniu wzorców zachodnich, tym razem zrobią wyjątek.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.