Nowy numer 17/2024 Archiwum

Szaleństwo Amora

Św. Walenty jest nie tylko patronem zakochanych, ale także tych, którzy doświadczają psychicznych zaburzeń. Może ma to głębszy sens?

Kojarzycie takie zwroty, jak: „Szaleję za tobą”, „Ale z ciebie wariat!”, „Straciłem dla ciebie rozum”? Bardzo często słychać je w ustach tych, którzy mają się ku sobie. Nie są umniejszaniem drugiej osoby, wskazującym na jakieś deficyty. Przeciwnie, to zwrócenie uwagi na zaskakujące dla nas, a jednocześnie ważne działanie lub zachowanie. Temat miłości bardzo mocno powiązany jest z szaleństwem. Chcąc być precyzyjnym, mówiąc o tytułowym „Amorze”, trzeba odróżnić zakochanie od kochania drugiej osoby. Pierwsze jest czasowym zauroczeniem. Miłość natomiast – jak mawiała dr Wanda Półtawska, będąca z zawodu psychiatrą –  jest decyzją,  jest „postanowieniem woli”. Szaleństwo rozumiane potocznie, a nie klinicznie, jest w zakochaniu czymś nie tylko naturalnym, ale wręcz oczekiwanym. Zakochanie nie może być nudne, jest nieprzewidywane i wytrąca nas z marazmu codzienności, motywując do przenoszenia gór,  co już samo w sobie przecież trąci irracjonalnością. Miłość jest spokojniejsza, ale jednoczenie jest czymś, co kojarzyć się może z siłą, wytrwałością i oddaniem. Ale i w tym stanie można być uznanym za szaleńca, co spotkało nawet Jezusa. Jego miłość do potrzebujących pomocy odebrana została jako „wariactwo”. W Ewangelii wg św. Marka bliscy Chrystusa, widząc, jak bez jakiegokolwiek wypoczynku pomaga chorym i cierpiącym, uznali, że „postradał zmysły”. A co jeśli ten stan nie jest tylko metaforą,  ale rzeczywistością, którą widzimy u kochanej przez nas osoby?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy