"Kto powie tej górze: «Podnieś się i rzuć się w morze, tak mu się stanie»" - czytamy i zaczynamy się martwić, bo czasem jednak wątpimy, a góra jaka stała, tak, kurde, stoi.
„Zaprawdę, powiadam wam: Kto powie tej górze: «Podnieś się i rzuć się w morze, a nie wątpi w duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie»”. Przecież Jezus nie wypowiedział tych słów po to, by nas wpędzić w nerwicę. Mamy prawo do wątpliwości.
„Siła wiary nie leży w «niewzruszonym przekonaniu», ale w zdolności uniesienia również wątpliwości, niejasności, znoszeniu ciężaru tajemnicy, a przy tym zachowaniu wierności i nadziei. Ja nie wierzę w wiarę bez ran, w Kościół bez ran, w Boga bez ran” – pisał w świetnym „Czasie pustych kościołów” Tomaš Halik”.
Niewielu z nas przeżyło tak radykalne nawrócenie i spotkanie twarzą w twarz z Najwyższym jak rozchwytywany francuski dziennikarz i pisarz André Frossard, którego drapieżny felieton każdego dnia ukazywał się na pierwszej stronie „Le Figaro”. Nie miał zamiaru się nawracać. Jego matka była protestantką, babcia Żydówką, a ojciec - założyciel Francuskiej Partii Komunistycznej, nie był nawet ochrzczony. Publicysta wspominał: „Wszedłem do kaplicy przypadkowo, bez metafizycznych niepokojów, zmartwień, problemów osobistych, miłosnych przykrości: byłem tylko spokojnym ateuszem, marksistą, beztroskim młodzieńcem, trochę powierzchownym, który miał na ten wieczór w programie randkę. Wyszedłem stamtąd po dziesięciu minutach, tak bardzo zaskoczony tym, iż stałem się niespodziewanie katolikiem, jak byłbym zdumiony odkrywając, iż jestem żyrafą lub zebrą po wyjściu z ogrodu zoologicznego”.
A przecież ten sam Frossard mawiał: „Wiara to 24 godziny na dobę niepewności minus 1 minuta nadziei”.
Oczywiście, że na każdym kroku nauczam, że „wiara jest poręką (inne tłumaczenia: gwarancją) dóbr, których oczekujemy” i często cytuję genialne zdanie Donalda Turbitta, założyciela Mężczyzn Świętego Józefa: „Chrześcijanin coś ma, zanim jeszcze to ma”, ale to nie znaczy, że gdy naszą głowę rozsadzają wątpliwości „nie nadajemy się na chrześcijanina”, „nie przechodzimy do kolejnego etapu”, czy wypadamy z gry.
Jak genialna jest intuicja ojca opętanego chłopca, który słysząc od Jezusa, że „wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy” z rozbrajającą szczerością odpowiada na jednym oddechu: „Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!” (Mk 9,24). Piękne! Wierzę, a jednocześnie zaradź memu niedowiarstwu. Czy to nie oś batalii, która rozgrywa się w naszej głowie?
Gdyby ktoś ujrzał apostołów zabarykadowanych w „sali na górze” w obawie przed Żydami, nie dałby za nich złamanego grosza. Przerażeni, nieufni, rozdrapujący rany po traumie Wielkiego Piątku, pozamykani na cztery spusty, pozbawieni nadziei („słysząc, że żyje i że ona Go widziała, nie chcieli wierzyć”). Nie wyglądali na przewodników, pasterzy, przywódców, liderów i przyszłych patronów imponujących rzymskich bazylik. Wspólny mianownik? Zawód, rozgoryczenie, pustka, porażka… Może dlatego Jezus przyszedł do nich „mimo drzwi zamkniętych”? Bo chciał pokazać, że nie ma takiego pozamykania, w którym nie mógłby nas odnaleźć? A przecież to na nich zbudował swój Kościół!
„Wiara to rzeka miotana konfliktami i napięciami. Raz płynie spokojnie, raz się burzy - pisał ks. Józef Tischner - Czasem woda w rzece natrafia na zakole i robi sobie przystań. Wtedy wydaje się, że wiara obumarła, wystarczy jednak niewielki wstrząs, by wszystko się zmieniło”.
Dziennikarz działu „Kościół”
Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.
Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza