„Lubcie się wzajemnie, jak Ja was polubiłem”. Zaraz, zaraz. Na pewno tak to brzmiało? W Kościele jest miejsce dla tych, którzy myślą i modlą się inaczej niż ty i których zwyczajnie nie lubisz.
Jest sporo ludzi w Kościele, których zwyczajnie nie lubię. Straszliwie mnie drażnią i gdybym mógł poprosić Pana Boga o inny „spis lokatorów”, wysłałbym petycję o pozytywne rozpatrzenie mojej prośby. A jednak tego nie robię. Dlaczego? Bo Jezus nie zostawił nam przykazania: „Lubcie się wzajemnie, albowiem Ja was polubiłem”. Chrześcijaństwo nie jest lekcją klikania „łapki w górę”, ale szkołą przebaczania, oczyszczenia i budowania mostów. To, że kogoś nie lubię, nie znaczy, że nie mogę go kochać.
Myślę, że w tym roku wykonaliśmy 200 proc. normy planu katolicko-katolickiej jatki w mediach społecznościowych, sprawdzania swych kato-tożsamości i udowadniana, kto jest bardziej prawowierny. Czy to nie ślepa uliczka?
To, że różnimy się poglądami, nie znaczy, że nie możemy być w tym samym Kościele. To, że modlimy się inaczej i nie stosujemy duchowej urawniłowki, nie znaczy, że nie możemy być w tym samym Kościele. Cechą Ducha Świętego jest jedność w różnorodności. Ileż razy czytałem w ostatnich miesiącach zarzut: „oni modlą się inaczej niż my”. „Inaczej” to znaczy źle, nieprawomyślnie. Naprawdę? Dlaczego różnorodność postrzegana jest jako zagrożenie, a nie błogosławieństwo?
Zauważyliście, że w dniu Pięćdziesiątnicy każdy z uczniów mówił INNYM językiem? Dlaczego wszyscy nie śpiewali po aramejsku, hebrajsku czy grecku? Przecież pozornie musiało to wyglądać na chaos, skoro święty Piotr w swym pierwszym kazaniu musiał tłumaczyć, że nie jest pijany. Pozornie. Z perspektywy Ducha był to ład i harmonia. On kocha różnorodność.
W Kościele jest miejsce dla tych, którzy myślą i modlą się inaczej niż ty. I dla tych, których zwyczajnie nie lubisz. Zanim wsadzisz ich do szufladki z napisem „heretycy” pomyśl najpierw, że to przede wszystkim twoi bracia. Czyż nie mamy jednego Ojca?
Dziennikarz działu „Kościół”
Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.
Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza