Nowy numer 17/2024 Archiwum

Rozkaz!

Mówię: „Leżeć!” i padają na ziemię. Nie ma innej opcji.

Lubię setnika. Podoba mi się ten facet. Jest bezczelny. Mówi do Mesjasza: „Wiesz, mam pod sobą setkę ludzi. Słuchają mnie. Wydaję rozkazy. Temu mówię: »idź, a idzie« tamtemu »Zrób to, a robi«. Krzyczę: »Biegać!« i biegają, »baczność« i stają wyprostowani. To Rzymianie, elita współczesnego wojska. Rozkazuję i muszą mnie słuchać. Nie ma innej opcji. Więc nie musisz się fatygować, by do mnie przychodzić. Wydaj jedynie rozkaz. To wystarczy. Wiem, jak to działa...

Gdy setnik mówi: „i ja podlegam władzy” daje do zrozumienia, że wie, jakiej władzy podlega Syn Boży. Jezus czynił znaki i cuda jako człowiek korzystający z zasobów nieba, a Jego relacja z Ojcem (znikał na całe noce, by z Nim rozmawiać) zawstydzała otoczenie.

Co usłyszał Rzymianin? „Tak wielkiej wiary nie znalazłem w całym Izraelu”, a historia zakończyła się happy endem, uzdrowieniem. Wydaj rozkaz.

Wrócę na chwilę do modlitwy wstawienniczej. Wspominałem kiedyś, że gdy Bill Johnson modlił się nad osobą chorą na raka, jego kolega „po fachu” Randy Clark rzucił: „Przysłuchuję się twoim słowom i mam wrażenie, że tobie wydaje się, że twe miłosierdzie jest większe od miłosierdzia Jezusa! Skoro aż tyle Mu mówisz, wyjaśniasz, opowiadasz o tej chorobie z detalami. Przecież to Jemu bardziej zależy na szczęściu i zdrowiu tej osoby!”. Przedstawiamy Jezusowi z detalami „historię choroby” tak, jakby sam tego nie dostrzegał. Jeśli Mu nie powiemy, nie będzie, biedak, wiedział, w jaki sposób zareagować.

Z dnia na dzień widzę wyraźniej, że Bogu bardziej podoba się krotka modlitwa pełna wiary, niż długie podszyte podejrzliwością i pełne niewypowiedzianych, ukrytych pretensji chlipanie i jęczenie.

„Kto powie tej górze: Podnieś się i rzuć się w morze!, a nie wątpi w duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie” – zapowiadał Jezus. Wydanie rozkazu górze nie jest problemem. Jest aktem szalonym, ekstrawaganckim. O wiele trudniejsza jest realizacja dalszej części zapowiedzi „a nie zwątpi w duszy”. To ten martwy czas, gdy w imieniu Jezusa prosimy o coś i następuje pauza, głucha cisza. Wiara w mgnieniu oka umyka na manowce, a głowę rozsadzają setki wątpliwości, a myśli: „Usłyszał? Nie usłyszał? Wygłupiłem się?” należą do najłagodniejszych. Najtrudniejsze jest wytrzymanie tej próby. To „zawieszenie”, martwa cisza przed odpowiedzią może trwać kilka sekund albo… kilka lat. Najlepszym lekarstwem na przetrwanie tego czasu jest powtarzanie za Faustyną: „Ufam Tobie”, „Wierzę, że wiesz, co robisz. Odpowiedz!”. On lubi bezczelnych, zaprasza do takiej zażyłości. To gwałtownicy zdobywają królestwo.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza