Jaka jest różnica między świętowaniem w niedzielę a wolnym weekendem? Zasadnicza. Za wolny weekend nikt jeszcze nie oddał życia.
W dniu Pańskim porzućcie wszystko i spieszcie nie zwlekając na swoje zgromadzenie, bo przez nie oddajecie chwałę Bogu – tak w III wieku pouczały wiernych „Didaskalia Apostolskie”. Już dla pierwszych wyznawców Chrystusa uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii było nie tylko obowiązkiem, ale naturalną potrzebą, konsekwencją wyboru, jakiego dokonali, przyjmując chrzest. Nawet jeśli warunki zewnętrzne i prawo państwowe uniemożliwiały gromadzenie się na „łamaniu chleba”, nierzadko narażając własne życie, sprawowali Eucharystię.
Starożytne pisma pełne są świadectw odważnej postawy chrześcijan wobec prześladujących ich władz: „Bez żadnej obawy sprawowaliśmy wieczerzę Pańską, ponieważ nie wolno jej zaniechać; takie jest nasze prawo; nie możemy pozostać bez wieczerzy Pańskiej” – to wyznanie afrykańskich męczenników z czasów Dioklecjana przytoczył Jan Paweł II w liście apostolskim „Dies Domini”. Warto wrócić do tego dokumentu. Zwłaszcza dzisiaj, gdy w warunkach wręcz cieplarnianych (przynajmniej w Polsce) – z parafiami, godzinami Mszy św., proboszczami i kaznodziejami do wyboru, do koloru – zdarza nam się zbyt łatwo usprawiedliwić nieobecność na niedzielnej liturgii.
Kto za liczbami stoi
Według opublikowanych w tym roku wyników badań CBOS, poziom regularnego uczestnictwa Polaków w niedzielnej Mszy św. nie zmienił się znacząco w ciągu ostatnich 20 lat. Nadal ponad połowa społeczeństwa deklaruje w badaniach, że przynajmniej raz w tygodniu uczestniczy w nabożeństwie. Jednocześnie z tych samych badań jasno wynika, że spadek praktyk religijnych jest obserwowany u osób w wieku 18–24 lata. Dzisiaj tylko 45 proc. Polaków w tym przedziale wiekowym deklaruje coniedzielne uczestnictwo we Mszy św., podczas gdy na początku lat 90. było to ok. 63 proc. młodych ludzi.
Wśród młodych wzrosła także (do 12 proc.) liczba osób, które w ogóle nie uczestniczą w liturgii w kościele. Pogłębione badania mogłyby wyjaśnić, ile z tych osób po prostu przestało identyfikować się z Kościołem, a ile – z różnych powodów – zaniedbuje niedzielną Eucharystię. Liczby liczbami, ale za nimi stoją realni ludzie, ze swoją gorliwością lub lenistwem, a czasem z dylematem, który stwarza sytuacja życiowa: praca albo kościół. A także, coraz częściej: studia albo kościół.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina