Białoruś zostanie włączona do Rosji? Łukaszenko kluczy, Białorusini protestują

W sobotę w Soczi spotkali się Władimir Putin i Aleksander Łukaszenko. Rozmawiali oni „pogłębieniu” integracji dwóch krajów. Tymczasem przeciwko „włączeniu” Białorusi do Rosji protestują sami Białorusini.

Kilkaset osób zebrało się w sobotę w Mińsku, aby zaprotestować przeciwko integracji Rosji z Białorusią. Demonstrację zorganizowały środowiska opozycyjne. W tym czasie Aleksander Łukaszenko poleciał do Soczi, aby dyskutować z Władimirem Putinem o współpracy gospodarczej między Moskwą a Mińskiem. Tematem miałoby być m.in. zacieśnienie integracji gospodarczej między dwoma krajami. Konkretnych decyzji ostatecznie nie podjęto. Rosjanie coraz jednak mocniej naciskają na białoruskie władze, aby zdecydowały się na „pogłębienie” integracji, co oznacza po prostu stopniowe włączanie Białorusi do Rosji.

20 lecie ZBiRu

20 lat temu podpisano w Moskwie umowę o powołaniu Związku Białorusi i Rosji. Miało to rozpocząć proces odbudowy silnych więzów politycznych i gospodarczych pomiędzy dawnymi republikami Związku Radzieckiego. Jednak od tamtego czasu, do ZBiRu nie dołączył żaden kolejny kraj, a sama sprawa integracji między Mińskiem i Moskwą nie posunęła się znacząco do przodu. W ostatnim czasie Rosja zaczęła coraz mocniej naciskać na wschodniego sąsiada w celu zacieśnienia integracji. Opór jednak stawia dawny gorący zwolennik Związku – Aleksander Łukaszenko.

Kiedy Aleksander Łukaszenko doszedł do władzy w 1994 r. zrobił wiele, aby odwrócić w tym kraju procesy, jakie miały miejsce po ZSRR. Cofnięte zostało szereg reform gospodarczych i rozpoczęto odwrót od demokracji. Wprowadzono godło i flagę wzorowane na Białoruskiej Socjalistycznej Republice Radzieckiej. Przywrócono znaczenie języka rosyjskiego. Ukoronowaniem procesu powrotu do czasów radzieckich miał być właśnie ZBiR. Jednak szybko się okazało, że Moskwa widzą integrację z Białorusią raczej jako proces przyłączanie tego kraju do Rosji. Aleksander Łukaszenko zaczął więc uciekać od pogłębiania integracji z Rosją, obawiając się o swoją niezależność.

Moskwa, Warszawa, Pekin

Przez ostatnich 20 lat Aleksandrowi Łukaszence dosyć dobrze udawała się sztuka utrzymywania względnej niezależności. Jednak w ostatnim czasie wzmogły się naciski Moskwy na Mińsk, aby zacieśnić integrację gospodarczą w ramach ZBiRu. Ujednolicone miałoby być prawo gospodarcze, stworzona miałaby być wspólna polityka celna a w przyszłości, wprowadzona jedna waluta dla Rosjan i Białorusinów. Przyjęcie tych rozwiązań oznaczałoby jednak wchłonięcie Białorusi przez Rosję. Na to Białorusini nie chcą się jednak zgodzić.

Aleksander Łukaszenko próbuje więc szukać sojuszników na arenie międzynarodowej innych niż Rosja. W ostatnich latach dochodziło do prób ocieplenia stosunków z Polską a nawet z USA. Z Białoruskimi oficjelami spotykali się polscy i amerykańscy politycy. Jednak swoją aktywność w polityce zagranicznej Aleksander Łukaszenko kieruje jednak w stronę Pekinu. Już dziś Białoruś jest jednym z największych w Europie odbiorców chińskich inwestycji. Gospodarka białoruska wciąż jednak najmocniej związana jest z Rosją, w którą odbywa się połowa białoruskiego handlu międzynarodowego. Chińczycy na razie nie są w stanie zastąpić Rosjan.

Jeśli Białoruś chciałaby uniknąć wchłonięcia przez Rosję, musiałaby się zdecydować na większe otwarcie na Zachód, przede wszystkim Polskę. Oznaczać to musiałoby by rynkowe reformy i demokratyzację władzy. Aleksander Łukaszenko stoi więc przed trudnym dla siebie dylematem. Albo zrezygnuje on z części władzy na rzecz Moskwy, albo zrezygnuje on z władzy dyktatorskiej na rzecz narodu. Trudno ocenić, jaką decyzję podejmie ostatecznie prezydent Białorusi i w jaką stronę pójdzie nasza sąsiad.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Bartosz Bartczak Bartosz Bartczak