Kosowo jest krainą rozciągającą się między Billem a Vladimirem. Dosłownie i bez żadnych przenośni. Podczas gdy kosowscy Albańczycy stawiają ołtarze Clintonowi i jego następcy, kosowscy Serbowie proszą o pomoc Putina i wołają: „Kosovo je srce Srbije!”. Czują się oszukani przez Zachód. fot. Henryk Przondziono