Mieszkanka wioski Manuela Simbaña Morales ofiarowała zakonnicom teren pod budowę ośrodka. Kiedyś zajmowała się brujerią, czyli czarami, teraz czyta podczas Mszy i układa religijne pieśni w języku quichua
Roman Koszowski /GN
Ze wszystkich stron pędzą w naszym kierunku dzieci, a każde z nich chce się do nas przytulić. Eksplozja latynoskiego temperamentu czy raczej niezaspokojona potrzeba czułości? Zdjęcia: Roman Koszowski /GN