Uczciwkowie od pokoleń zajmują się rolnictwem, bo wolą, jak plan dnia dyktują im cztery pory roku, a nie szef w zakładzie Na zdjęciu Stanisław, jego żona Anna i mama Rozalia
fot. Jakub Szymczuk
Jako kilkunastoletnia dziewczyna tańczyłam boso przy tym samym piecu. Który to mógł być rok? – zastanawia się pani Stefania, dokładając węgla do ognia. – Nie aż tak dawno, chyba 1957. fot. Jakub Szymczuk