Polacy poszli pieszo do Asyżu

„W naszej wyprawie prowadziło nas Miłosierdzie Boże. Zupełnie nie wiemy, co ten dzień przyniesie. Otwieramy się na to, co będzie” – mówi KAI Roman Zięba, jeden z trzech polskich pielgrzymów, którzy z Jerozolimy, Moskwy i Fatimy przybyli do Asyżu.

W mieście św. Franciszka odbywa się dziś zwołany przez Benedykta XVI Dzień refleksji, dialogu i modlitwy o pokój i sprawiedliwość na świecie. Międzyreligijnemu spotkaniu przyświeca hasło „Pielgrzymi prawdy, pielgrzymi pokoju”.

Wojciech Jakowiec, Dominik Włoch i Roman Zięba wyruszyli w lipcu odpowiednio ze Szczecina do Fatimy, z Gdańska do Moskwy oraz z Łodzi do Jerozolimy. W październiku wszyscy mieli się spotkać w Asyżu. Każdy miał do przejścia ponad 3 tys. kilometrów.

Ich pielgrzymka służy przypomnieniu tego, co wydarzyło się 25 lat temu w Asyżu, gdzie z inicjatywy Jana Pawła II spotkali się przedstawiciele różnych religii, by modlić się o pokój na świecie.

Wojciech Jakowiec spędził ponad 9 lat życia w zakładzie karnym. Siedział też w celi dla niebezpiecznych. W pielgrzymce szedł po wewnętrznej przemianie. W drodze do Asyżu odwiedził m.in. Strasburg i Parlament Europejski, gdzie chciał przypomnieć ideę cywilizacji miłości. Wizyta miała także dodatkowy wymiar w kontekście polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej.

„Cztery lata temu przeżyłem utratę wszystkiego, co wówczas miało dla mnie wartość. Dziś tamte wydarzenia traktuję jako początek mojego prawdziwego życia. Pragnąc rozliczyć się z przeszłością i poznać czy istnieje dla mnie jakaś przyszłość, wyruszyłem w samotną pieszą pielgrzymkę z Częstochowy na Giewont. Tak zaczęło się moje pielgrzymowanie” – wyjaśnia z kolei Roman Zięba.

Dominik Włoch, pedagog, przez 12 miesięcy pracował na misji salezjańskiej na Madagaskarze. Jego przygoda z pielgrzymowaniem rozpoczęła się od pieszych pielgrzymek z Gdańska do Częstochowy. Potem wyruszał na piesze pielgrzymki do Santiago de Compostela, do Rzymu i Medjugorie, czasem w towarzystwie przyjaciół lub podopiecznych z domu dziecka, w którym pracowałem jako wolontariusz.

„Każdy z nas pielgrzymował dotychczas osobno. Opatrzność połączyła nasze ścieżki i od razu poczuliśmy, że mamy wyruszyć pieszo trzema szlakami we wspólną drogę” – wyjaśniają na swojej stronie internetowej.

Dziś rano trzej pielgrzymi modlili się w kościele św. Klary, w centrum Asyżu. – Odmówiliśmy tam dziesiątkę różańca w intencji, by dzisiejszy dzień, wieńczący naszą pielgrzymkę, godnie spędzić – wyjaśnia w rozmowie z KAI Roman Zięba.

Roman będzie dziś rozdawał młodzieży tzw. karty Miłosierdzia Bożego. Przypominają one karty do bankomatu, a widnieje na nich wizerunek Jezusa Miłosiernego. – Chcemy je we trzech rozdawać, bo to Miłosierdzie Boże cały czas nas prowadziło. I to właśnie młodzież wszystkim się tu zajmuje, wykorzystując ducha Światowego Dnia Młodzieży w Madrycie – wyjaśnił Roman.

Trzej polscy pielgrzymi chcą spotkać młodzież na trasie jej przemarszu z bazyliki Matki Bożej Anielskiej na plac św. Franciszka, na którym odbywały się poprzednie spotkania. Wczoraj zostali przez młodych przywitani. – To także jakiś cud, bo Dominik nocował u osoby, której brat jest księdzem prowadzącym grupę młodzieży. Dzięki temu wczoraj, w jednym z namiotów będących miejscem przygotowań do dzisiejszej uroczystości, zostaliśmy przedstawieni biskupom. To był czas wzajemnego umocnienia się. Jesteśmy więc w centrum działań młodzieży – opowiada Zięba.

Dzięki spotkaniu z młodymi wolontariuszami polscy pielgrzymi otrzymali karty wejściowe na plac św. Franciszka, gdyż – jak podkreśla Roman Zięba – wejście na spotkanie z papieżem na pewno nie będzie łatwe.

Pielgrzymom towarzyszyć dziś będzie franciszkanin o. Roman Zioła, współorganizator spotkania „Asyż w Gdańsku”. Wspólnie mają dziś ofiarować niesioną z Gdańska „Deklarację cywilizacji miłości”, spisaną w pięciu językach i pobłogosławioną przez franciszkanów, rabina i imama. Przypomina ona o czterech prymatach cywilizacji miłości, o których mówił Jan Paweł II: osoby nad rzeczą, etyki nad techniką, stanu moralnego nad stanem posiadania, miłosierdzia i przebaczenia nad prawem i sprawiedliwością. Zasady te głosili także w drodze do Asyżu.

W dniu wczorajszym Roman, Dominik i Wojciech przekazali franciszkanom z klasztoru w Porcjunkuli „tablicę pokoju”, na której widnieje mapa Asyżu i cztery prymaty cywilizacji miłości. Trzy podobne tablice pielgrzymi pozostawili w miejscach rozpoczęcia swojej wyprawy: Moskwie, Jerozolimie i Fatimie. Piątą Wojciech pozostawił w Strasburgu. Siódmą chcieliby wręczyć Benedyktowi XVI w Rzymie, dokąd udadzą się po zakończeniu spotkania w Asyżu. Przed powrotem do kraju chcą się jeszcze pomodlić przy grobie Jana Pawła II. – Chcemy mu podziękować za wstawiennictwo i opiekę, bez jego wsparcia nasza wyprawa pewnie by się nie odbyła – mówi Roman.

Przy bazylice jest teraz spokojnie, mniej jest turystów, widać za to coraz więcej uczestników uroczystości w egzotycznych, pomarańczowych strojach. „Atmosfera jest trochę senna, góry nad Asyżem oraz dolina nad bazyliką Matki Bożej Anielskiej są spowite mgłą. Dopiero teraz na uliczkach miasta zaczyna się ruch” – relacjonuje Roman Zięba.

Jak opowiada, już wczoraj wieczorem na placu św. Franciszka miejsce uroczystości było ogrodzone barierkami. W Asyżu wprowadzono zaostrzone środki bezpieczeństwa. – To jednak w ogóle nie przeszkadza tej atmosferze, która powoli już się tworzy – mówi Roman. Dodaje, że w okolicach jest mnóstwo autokarów z pielgrzymami. Hotele i domy pielgrzymów są zapełnione.

„Zupełnie nie wiemy, co ten dzień przyniesie. Otwieramy się na to, co będzie, bo to w drodze okazuje się zawsze najlepsze” – uważa Roman Zięba.

« 1 »

Reklama

Polacy poszli pieszo do Asyżu

„W naszej wyprawie prowadziło nas Miłosierdzie Boże. Zupełnie nie wiemy, co ten dzień przyniesie. Otwieramy się na to, co będzie” – mówi KAI Roman Zięba, jeden z trzech polskich pielgrzymów, którzy z Jerozolimy, Moskwy i Fatimy przybyli do Asyżu.

W mieście św. Franciszka odbywa się dziś zwołany przez Benedykta XVI Dzień refleksji, dialogu i modlitwy o pokój i sprawiedliwość na świecie. Międzyreligijnemu spotkaniu przyświeca hasło „Pielgrzymi prawdy, pielgrzymi pokoju”.

Wojciech Jakowiec, Dominik Włoch i Roman Zięba wyruszyli w lipcu odpowiednio ze Szczecina do Fatimy, z Gdańska do Moskwy oraz z Łodzi do Jerozolimy. W październiku wszyscy mieli się spotkać w Asyżu. Każdy miał do przejścia ponad 3 tys. kilometrów.

Ich pielgrzymka służy przypomnieniu tego, co wydarzyło się 25 lat temu w Asyżu, gdzie z inicjatywy Jana Pawła II spotkali się przedstawiciele różnych religii, by modlić się o pokój na świecie.

Wojciech Jakowiec spędził ponad 9 lat życia w zakładzie karnym. Siedział też w celi dla niebezpiecznych. W pielgrzymce szedł po wewnętrznej przemianie. W drodze do Asyżu odwiedził m.in. Strasburg i Parlament Europejski, gdzie chciał przypomnieć ideę cywilizacji miłości. Wizyta miała także dodatkowy wymiar w kontekście polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej.

„Cztery lata temu przeżyłem utratę wszystkiego, co wówczas miało dla mnie wartość. Dziś tamte wydarzenia traktuję jako początek mojego prawdziwego życia. Pragnąc rozliczyć się z przeszłością i poznać czy istnieje dla mnie jakaś przyszłość, wyruszyłem w samotną pieszą pielgrzymkę z Częstochowy na Giewont. Tak zaczęło się moje pielgrzymowanie” – wyjaśnia z kolei Roman Zięba.

Dominik Włoch, pedagog, przez 12 miesięcy pracował na misji salezjańskiej na Madagaskarze. Jego przygoda z pielgrzymowaniem rozpoczęła się od pieszych pielgrzymek z Gdańska do Częstochowy. Potem wyruszał na piesze pielgrzymki do Santiago de Compostela, do Rzymu i Medjugorie, czasem w towarzystwie przyjaciół lub podopiecznych z domu dziecka, w którym pracowałem jako wolontariusz.

„Każdy z nas pielgrzymował dotychczas osobno. Opatrzność połączyła nasze ścieżki i od razu poczuliśmy, że mamy wyruszyć pieszo trzema szlakami we wspólną drogę” – wyjaśniają na swojej stronie internetowej.

Dziś rano trzej pielgrzymi modlili się w kościele św. Klary, w centrum Asyżu. – Odmówiliśmy tam dziesiątkę różańca w intencji, by dzisiejszy dzień, wieńczący naszą pielgrzymkę, godnie spędzić – wyjaśnia w rozmowie z KAI Roman Zięba.

Roman będzie dziś rozdawał młodzieży tzw. karty Miłosierdzia Bożego. Przypominają one karty do bankomatu, a widnieje na nich wizerunek Jezusa Miłosiernego. – Chcemy je we trzech rozdawać, bo to Miłosierdzie Boże cały czas nas prowadziło. I to właśnie młodzież wszystkim się tu zajmuje, wykorzystując ducha Światowego Dnia Młodzieży w Madrycie – wyjaśnił Roman.

Trzej polscy pielgrzymi chcą spotkać młodzież na trasie jej przemarszu z bazyliki Matki Bożej Anielskiej na plac św. Franciszka, na którym odbywały się poprzednie spotkania. Wczoraj zostali przez młodych przywitani. – To także jakiś cud, bo Dominik nocował u osoby, której brat jest księdzem prowadzącym grupę młodzieży. Dzięki temu wczoraj, w jednym z namiotów będących miejscem przygotowań do dzisiejszej uroczystości, zostaliśmy przedstawieni biskupom. To był czas wzajemnego umocnienia się. Jesteśmy więc w centrum działań młodzieży – opowiada Zięba.

Dzięki spotkaniu z młodymi wolontariuszami polscy pielgrzymi otrzymali karty wejściowe na plac św. Franciszka, gdyż – jak podkreśla Roman Zięba – wejście na spotkanie z papieżem na pewno nie będzie łatwe.

Pielgrzymom towarzyszyć dziś będzie franciszkanin o. Roman Zioła, współorganizator spotkania „Asyż w Gdańsku”. Wspólnie mają dziś ofiarować niesioną z Gdańska „Deklarację cywilizacji miłości”, spisaną w pięciu językach i pobłogosławioną przez franciszkanów, rabina i imama. Przypomina ona o czterech prymatach cywilizacji miłości, o których mówił Jan Paweł II: osoby nad rzeczą, etyki nad techniką, stanu moralnego nad stanem posiadania, miłosierdzia i przebaczenia nad prawem i sprawiedliwością. Zasady te głosili także w drodze do Asyżu.

W dniu wczorajszym Roman, Dominik i Wojciech przekazali franciszkanom z klasztoru w Porcjunkuli „tablicę pokoju”, na której widnieje mapa Asyżu i cztery prymaty cywilizacji miłości. Trzy podobne tablice pielgrzymi pozostawili w miejscach rozpoczęcia swojej wyprawy: Moskwie, Jerozolimie i Fatimie. Piątą Wojciech pozostawił w Strasburgu. Siódmą chcieliby wręczyć Benedyktowi XVI w Rzymie, dokąd udadzą się po zakończeniu spotkania w Asyżu. Przed powrotem do kraju chcą się jeszcze pomodlić przy grobie Jana Pawła II. – Chcemy mu podziękować za wstawiennictwo i opiekę, bez jego wsparcia nasza wyprawa pewnie by się nie odbyła – mówi Roman.

Przy bazylice jest teraz spokojnie, mniej jest turystów, widać za to coraz więcej uczestników uroczystości w egzotycznych, pomarańczowych strojach. „Atmosfera jest trochę senna, góry nad Asyżem oraz dolina nad bazyliką Matki Bożej Anielskiej są spowite mgłą. Dopiero teraz na uliczkach miasta zaczyna się ruch” – relacjonuje Roman Zięba.

Jak opowiada, już wczoraj wieczorem na placu św. Franciszka miejsce uroczystości było ogrodzone barierkami. W Asyżu wprowadzono zaostrzone środki bezpieczeństwa. – To jednak w ogóle nie przeszkadza tej atmosferze, która powoli już się tworzy – mówi Roman. Dodaje, że w okolicach jest mnóstwo autokarów z pielgrzymami. Hotele i domy pielgrzymów są zapełnione.

„Zupełnie nie wiemy, co ten dzień przyniesie. Otwieramy się na to, co będzie, bo to w drodze okazuje się zawsze najlepsze” – uważa Roman Zięba.

« 1 »

Wybrane dla Ciebie

Polacy poszli pieszo do Asyżu

„W naszej wyprawie prowadziło nas Miłosierdzie Boże. Zupełnie nie wiemy, co ten dzień przyniesie. Otwieramy się na to, co będzie” – mówi KAI Roman Zięba, jeden z trzech polskich pielgrzymów, którzy z Jerozolimy, Moskwy i Fatimy przybyli do Asyżu.

W mieście św. Franciszka odbywa się dziś zwołany przez Benedykta XVI Dzień refleksji, dialogu i modlitwy o pokój i sprawiedliwość na świecie. Międzyreligijnemu spotkaniu przyświeca hasło „Pielgrzymi prawdy, pielgrzymi pokoju”.

Wojciech Jakowiec, Dominik Włoch i Roman Zięba wyruszyli w lipcu odpowiednio ze Szczecina do Fatimy, z Gdańska do Moskwy oraz z Łodzi do Jerozolimy. W październiku wszyscy mieli się spotkać w Asyżu. Każdy miał do przejścia ponad 3 tys. kilometrów.

Ich pielgrzymka służy przypomnieniu tego, co wydarzyło się 25 lat temu w Asyżu, gdzie z inicjatywy Jana Pawła II spotkali się przedstawiciele różnych religii, by modlić się o pokój na świecie.

Wojciech Jakowiec spędził ponad 9 lat życia w zakładzie karnym. Siedział też w celi dla niebezpiecznych. W pielgrzymce szedł po wewnętrznej przemianie. W drodze do Asyżu odwiedził m.in. Strasburg i Parlament Europejski, gdzie chciał przypomnieć ideę cywilizacji miłości. Wizyta miała także dodatkowy wymiar w kontekście polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej.

„Cztery lata temu przeżyłem utratę wszystkiego, co wówczas miało dla mnie wartość. Dziś tamte wydarzenia traktuję jako początek mojego prawdziwego życia. Pragnąc rozliczyć się z przeszłością i poznać czy istnieje dla mnie jakaś przyszłość, wyruszyłem w samotną pieszą pielgrzymkę z Częstochowy na Giewont. Tak zaczęło się moje pielgrzymowanie” – wyjaśnia z kolei Roman Zięba.

Dominik Włoch, pedagog, przez 12 miesięcy pracował na misji salezjańskiej na Madagaskarze. Jego przygoda z pielgrzymowaniem rozpoczęła się od pieszych pielgrzymek z Gdańska do Częstochowy. Potem wyruszał na piesze pielgrzymki do Santiago de Compostela, do Rzymu i Medjugorie, czasem w towarzystwie przyjaciół lub podopiecznych z domu dziecka, w którym pracowałem jako wolontariusz.

„Każdy z nas pielgrzymował dotychczas osobno. Opatrzność połączyła nasze ścieżki i od razu poczuliśmy, że mamy wyruszyć pieszo trzema szlakami we wspólną drogę” – wyjaśniają na swojej stronie internetowej.

Dziś rano trzej pielgrzymi modlili się w kościele św. Klary, w centrum Asyżu. – Odmówiliśmy tam dziesiątkę różańca w intencji, by dzisiejszy dzień, wieńczący naszą pielgrzymkę, godnie spędzić – wyjaśnia w rozmowie z KAI Roman Zięba.

Roman będzie dziś rozdawał młodzieży tzw. karty Miłosierdzia Bożego. Przypominają one karty do bankomatu, a widnieje na nich wizerunek Jezusa Miłosiernego. – Chcemy je we trzech rozdawać, bo to Miłosierdzie Boże cały czas nas prowadziło. I to właśnie młodzież wszystkim się tu zajmuje, wykorzystując ducha Światowego Dnia Młodzieży w Madrycie – wyjaśnił Roman.

Trzej polscy pielgrzymi chcą spotkać młodzież na trasie jej przemarszu z bazyliki Matki Bożej Anielskiej na plac św. Franciszka, na którym odbywały się poprzednie spotkania. Wczoraj zostali przez młodych przywitani. – To także jakiś cud, bo Dominik nocował u osoby, której brat jest księdzem prowadzącym grupę młodzieży. Dzięki temu wczoraj, w jednym z namiotów będących miejscem przygotowań do dzisiejszej uroczystości, zostaliśmy przedstawieni biskupom. To był czas wzajemnego umocnienia się. Jesteśmy więc w centrum działań młodzieży – opowiada Zięba.

Dzięki spotkaniu z młodymi wolontariuszami polscy pielgrzymi otrzymali karty wejściowe na plac św. Franciszka, gdyż – jak podkreśla Roman Zięba – wejście na spotkanie z papieżem na pewno nie będzie łatwe.

Pielgrzymom towarzyszyć dziś będzie franciszkanin o. Roman Zioła, współorganizator spotkania „Asyż w Gdańsku”. Wspólnie mają dziś ofiarować niesioną z Gdańska „Deklarację cywilizacji miłości”, spisaną w pięciu językach i pobłogosławioną przez franciszkanów, rabina i imama. Przypomina ona o czterech prymatach cywilizacji miłości, o których mówił Jan Paweł II: osoby nad rzeczą, etyki nad techniką, stanu moralnego nad stanem posiadania, miłosierdzia i przebaczenia nad prawem i sprawiedliwością. Zasady te głosili także w drodze do Asyżu.

W dniu wczorajszym Roman, Dominik i Wojciech przekazali franciszkanom z klasztoru w Porcjunkuli „tablicę pokoju”, na której widnieje mapa Asyżu i cztery prymaty cywilizacji miłości. Trzy podobne tablice pielgrzymi pozostawili w miejscach rozpoczęcia swojej wyprawy: Moskwie, Jerozolimie i Fatimie. Piątą Wojciech pozostawił w Strasburgu. Siódmą chcieliby wręczyć Benedyktowi XVI w Rzymie, dokąd udadzą się po zakończeniu spotkania w Asyżu. Przed powrotem do kraju chcą się jeszcze pomodlić przy grobie Jana Pawła II. – Chcemy mu podziękować za wstawiennictwo i opiekę, bez jego wsparcia nasza wyprawa pewnie by się nie odbyła – mówi Roman.

Przy bazylice jest teraz spokojnie, mniej jest turystów, widać za to coraz więcej uczestników uroczystości w egzotycznych, pomarańczowych strojach. „Atmosfera jest trochę senna, góry nad Asyżem oraz dolina nad bazyliką Matki Bożej Anielskiej są spowite mgłą. Dopiero teraz na uliczkach miasta zaczyna się ruch” – relacjonuje Roman Zięba.

Jak opowiada, już wczoraj wieczorem na placu św. Franciszka miejsce uroczystości było ogrodzone barierkami. W Asyżu wprowadzono zaostrzone środki bezpieczeństwa. – To jednak w ogóle nie przeszkadza tej atmosferze, która powoli już się tworzy – mówi Roman. Dodaje, że w okolicach jest mnóstwo autokarów z pielgrzymami. Hotele i domy pielgrzymów są zapełnione.

„Zupełnie nie wiemy, co ten dzień przyniesie. Otwieramy się na to, co będzie, bo to w drodze okazuje się zawsze najlepsze” – uważa Roman Zięba.

« 1 »

Polecane filmy

Reklama

Najnowszy numer

GN 46/2024

17 listopada 2024

ks. Adam Pawlaszczyk ks. Adam Pawlaszczyk Redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego”, wicedyrektor Instytutu Gość Media. Święcenia kapłańskie przyjął w 1998 r. W latach 1998-2005 pracował w duszpasterstwie parafialnym, po czym podjął posługę w Sądzie Metropolitalnym w Katowicach. W latach 2012-2014 był kanclerzem Kurii Metropolitalnej w Katowicach. Od 1.02.2014 r. pełnił funkcję oficjała Sądu Metropolitalnego. W 2010 r. obronił pracę doktorską na Wydziale Prawa Kanonicznego UKSW w Warszawie i uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych w zakresie prawa kanonicznego.

Sprawa pierścieni

Sprawa pierścieni stała się ostatnio jedną z najintensywniej dyskutowanych w kraju nad Wisłą. I nie, nie chodzi w tej dyskusji o jakiś odkryty i nieznany dotąd tom Tolkienowskiej sagi opowiedzianej z perspektywy kolejnych wieków wstecz, tylko o pierścienie biskupie.

Więcej w Artykuł