Liderzy religijni w Asyżu o wyzwaniach dla pokoju

Przywódcy religijni, którzy przybyli do Asyżu w 25. rocznicę Światowego Dnia Modlitwy o Pokój zorganizowanego z inicjatywy Jana Pawła II, oddali w czwartek hołd polskiemu papieżowi. Mówili też o wyzwaniach, jakie stoją przed religiami.

Podczas ceremonii w bazylice Matki Boskiej Anielskiej ekumeniczny patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I apelował: "Musimy sprzeciwić się deformacji orędzi religii i ich symboli przez sprawców przemocy".

Honorowy zwierzchnik prawosławia podkreślił, że 25 lat po spotkaniu w Asyżu i 10 lat po zamachach z 11 września w USA, gdy arabska wiosna nie położyła kresu napięciom, "miejsce religii pośród obecnych wrzeń pozostaje dwuznaczne". "Przywódcy religii muszą wziąć na siebie zadanie przywrócenia pokoju" - podkreślił Bartłomiej I.

Prymas Kościoła anglikańskiego arcybiskup Canterbury Rowan Williams oświadczył: "Wszystkich ludzi religii łączy przekonanie, że nie jesteśmy sobie obcy. A skoro nie jesteśmy obcy, musimy wcześniej czy później znaleźć sposób, by skonkretyzować takie wzajemne uznanie w prawdziwych i trwałych przyjaźniach". Abp Williams mówił o konieczności walki z "szaleństwem świata, mającego obsesję na punkcie strachu i podejrzeń, zakochanego w idei bezpieczeństwa opartego na defensywnej wrogości i zdolnego tolerować ogromne straty w ludziach wśród najbiedniejszych z powodu wojen i chorób".

Przewodniczący ekumenicznej Światowej Rady Kościołów, norweski pastor ewangelicki Olav Fykse Tveit stwierdził: "Świat potrzebuje budowniczych pokoju począwszy od wiary". Wyraził przekonanie, że "wielką przeszkodą na drodze do sprawiedliwego pokoju jest dzisiaj wysoki poziom bezrobocia wśród młodzieży na całym świecie".

Rabin Dawid Rosen, reprezentujący rabinat Izraela z uznaniem wypowiedział się o inicjatywie Jana Pawła II oraz Benedykta XVI, który "kontynuuje tę drogę". Wyraził pragnienie, by czwartkowe spotkanie ożywiło wszystkich ludzi wiary i dobrej woli w ich wysiłkach na rzecz poszukiwania pokoju, który nazwał "prawdziwym dobrodziejstwem i uzdrowieniem dla ludzkości".

Sekretarz generalny Międzynarodowej Konferencji Uczonych Islamskich Kyai Haji Hasyim Muzadi powiedział, że podziały między religiami rodzą się z "braku pełnego i całkowitego zrozumienia". Wyraził ubolewanie z powodu instrumentalnego wykorzystywania religii dla obcych im celów pod pozorem "interesów religijnych".

Przedstawiciel muzułmanów zaapelował o mądre rozróżnianie zagadnień religijnych od tych, które bezprawnie przedstawiane są jako religijne, np. interesy władz politycznych, nazywane kwestiami religijnymi, choć w rzeczywistości są od nich dalekie.

Zdaniem Musadiego, „prawdziwe religie ze swym zbawiennym nauczaniem mogą mieć naśladowców, którzy nie są w stanie zrozumieć tego zbawczego charakteru w sposób pełny i kompletny”. Taka „błędna świadomość religijna” prowadzi do „zniekształcenia samej religii”.

Przedstawiciel islamu wskazał, że każda religia ma własną tożsamość, podobieństwa i różnice, zaś wspólna dla wszystkich jest „nadzieja na stworzenie harmonii między ludźmi, pokój, sprawiedliwość” i wyższy poziom życia.

O pluralizm religijny zaapelował światowy rzecznik religii joruba, Wande Abimbola podczas międzyreligijnego spotkania w Asyżu. – Pracujmy wspólnie na rzecz większego szacunku, miłości i sprawiedliwości, pozostając jednocześnie wierni doktrynie religii, jaką wyznajemy – wezwał Abimbola.

Wyraził radość, że religie plemienne są dziś uznawane i szanowane przez inne religie. – Nasza religia, podobnie jak religie praktykowane przez inne ludy, są ważne i cenne w oczach Wszechmogącego – zaznaczył Abimbola.

Zauważył, że „pokój na świecie nie jest możliwy, gdy nie szanujemy, wykorzystujemy lub pogardzamy naszymi bliźnimi”. Przemawiając w bazylice Matki Bożej Anielskiej przypomniał, że „podstawowym warunkiem pokoju” jest to, by wszyscy ludzie wzajemnie darzyli się szacunkiem i miłością, oraz by pozostawali w łączności z innymi ze względu na ich charakter, a nie religię, jaką praktykują.

« 1 »

PAP/KAI/kab