Co czwarty młody Polak, biorący udział w ostatnich wyborach, oddał głos na ugrupowanie Janusza Palikota. Czy na naszych oczach Kościół masowo traci jakikolwiek wpływ na młodzież?
Dane o religijności młodych Polaków budzą zastanowienie, gdyż wśród młodych w okresie studiów bądź wchodzących w wiek zawodowy systematyczne praktyki religijne są mniejsze o 19 punktów procentowych od średniej praktyk całego społeczeństwa.
Ruch Palikota wszedł do Sejmu w bardzo dużym stopniu dzięki poparciu wyborców pomiędzy 18 a 25 rokiem życia. Co więcej, w "młodzieżowych prawyborach", które przeprowadzono w ponad 1000 polskich gimnazjach i liceach, formacja biznesmena z Biłgoraja zwyciężyła, uzyskując 35,9 proc. głosów.
Praktyki religijne
W 1988 r. 49,6 proc. młodych ludzi deklarowało, że praktykuje systematycznie. Było to mniej więcej tyle samo, ile wynosiła średnia praktyk całego społeczeństwa. W następnych latach – o ile w całej populacji spadała nieznacznie – to wśród młodzieży znacznie szybciej, osiągając w 1998 r. – 40,2 proc, a w 2005 r. 38,6 proc. Jest to o siedem punktów procentowych mniej od średniej polskiego społeczeństwa. W tym samym okresie spadła również liczba młodych praktykujących niesystematycznie: z 32,7 proc. w 1988 r. do 31 proc. w 1998 r. i 28,9 proc. w 2005 r.
Charakterystyczne jest też, że wśród młodych liczba praktykujących systematycznie spada wraz z wiekiem. W 2005 r. w grupie 16–19 lat praktykowało 41,8 proc, to w grupie 23–26 lat – tylko 26,8 proc. Dane te mają charakter wręcz alarmujący, gdyż wśród młodych w okresie studiów bądź wchodzących w wiek zawodowy systematyczne praktyki religijne są mniejsze o 19 punktów procentowych od średniej praktyk całego społeczeństwa.
Wśród młodych, podobnie jak w starszym pokoleniu, systematyczny udział we Mszy św. zależy także od płci. Wśród młodzieży żeńskiej znacznie częściej padają deklaracje większego zainteresowania udziałem we mszy, niż wśród młodzieży męskiej, której o wiele łatwiej przychodzi dyspensowanie się od tej praktyki.
Warto też wskazać, że dla obecnych młodych osobista motywacja (nakaz sumienia lub przeżycie religijne) jest o wiele bardziej znaczącym bodźcem do udziału we Mszy św. – 46,1 proc., niż potrzeba wypełnienia zewnętrznego obowiązku lub nakazu rodziny – zaledwie 19,5 proc. Jest to radykalna zmiana w porównaniu z rokiem 1988, kiedy to z powodu zewnętrznego obowiązku lub nakazu na mszę uczęszczało 79,8 proc. młodych.
W ciągu kilkunastu ostatnich lat zmalała wśród młodych częstotliwość przystępowania do sakramentów. O ile w 1988 r. 17,7 proc. młodych przystępowało raz w tygodniu do Komunii św., to w 2005 r. – 13 proc. Podobny spadek nastąpił wśród tych, którzy przystępowali do tego sakramentu raz na miesiąc: z 33,8 proc. do 19,3.
Przywołane powyżej dane świadczą o tym, że wciąż większość polskiej młodzieży szkolnej i akademickiej choć jest nadal przywiązana do wiary swoich przodków, to o jej wyborze decyduje coraz bardziej wybór osobisty. Ponadto postawy młodych ulegają znacznej polaryzacji: wzrasta liczba zarówno niewierzących, jak i tych którzy wiarę traktują w sposób poważny.
Wiara „poza Kościołem”?
Badania Instytutu Statystyki Katolickiego wskazują też, że wśród młodych – w skali masowej - coraz bardziej obecny jest typ wiary, którą ich zdaniem można realizować bez pomocy Kościoła. O ile w roku 1988 na pytanie: czy można być człowiekiem religijnym bez Kościoła, odpowiadało twierdząco 27, 3 proc. badanych, to dziesięć lat później – 46,3 proc., a w 2005 r. – 46,9 proc. Jest to niemal dwukrotny wzrost popularności takiej postawy.
Zwraca na to uwagę znany socjolog religii ks. Janusz Mariański, który pisze, że „poszerzający się dystans ludzi młodych i krytyka pewnych aspektów Kościoła instytucjonalnego może być jedną z przyczyn zakłócających ich życie religijne, a nawet prowadzić do indyferentyzmu i ucieczki z Kościoła w świetle hasła: Kościół nie – Jezus tak”. Socjolog ostrzega, że mimo stosunkowo wysokiego poziomu praktyk religijnych, może coraz bardziej zaznaczyć się „deficyt kościelności” w świadomości zbiorowej Polaków.
Wiara a sens życia
Niepokój budzą podawane przez Instytut Statystyki Kościoła odpowiedzi młodych na pytanie, na ile wiara stanowi pomoc w ich życiu codziennym. O ile w 1988 r. 70,8 proc. młodych deklarowało, że wiara stanowi dla nich ważną pomoc w codziennym życiu, to dziesięć lat później liczba przekonanych o tym spadła niemal o połowę (36,3 proc.), a w 2005 r. - choć nieco wzrosła - wynosiła 37,7 proc. Podobny spadek nastąpił w zakresie pozytywnej odpowiedzi na pytanie o wiarę jako „jedyne oparcie dla człowieka”: z 41,1 proc. w 1988 r., do 20,1 proc. w 1998 r. i 19,6 proc. w 2005 r. Z kolei o ile w 1988 r. sens życia poza religią widziało 14,2 proc. młodych, to w 2005 r. ich liczba wzrosła do 19,2 proc.
Kościół autorytetem?
Niepokój budzi fakt, że dla młodych, którzy deklarują się jako wierzący, nauczanie Kościoła w sytuacji konfliktu moralnego ma nieznaczne znaczenie - za autorytet uznaje je 2,8 proc. badanych. Podobnie traktowane są rady księży i spowiedników. W sytuacji konfliktu moralnego są one autorytetem dla: 4 proc. młodych głęboko wierzących i zaledwie 0,8 proc. uważających się za wierzących.
Sfera seksualna
Najbardziej wybiórczo - jeśli chodzi o moralne nauczanie Kościoła - traktowana jest przez młodych sfera życia seksualnego. W tym zakresie podczas ostatniego dwudziestolecia nastąpiła prawdziwa rewolucja. O ile w 1988 r. za niedopuszczalne uważało współżycie seksualne przed ślubem 21,2 proc. młodych, to w 1998 r. – 10,3 proc, a w 2005 – 9,2 proc.
Bardziej precyzyjnie rzecz została zbadana w 2005 r. Okazuje się, że wśród młodych uważających się za głęboko wierzących współżycie przed ślubem akceptuje aż 30,6 proc., a nie akceptuje tylko 36,6 proc. Natomiast wśród tych młodych, który uważają się za wierzących współżycie przed ślubem za dopuszczalne uważa 54,3 proc., a za niedopuszczalne tylko 7,2 proc.
Zupełnie inaczej jednak – co warto odnotować – przedstawia się wśród młodych stosunek do zdrady małżeńskiej, która spotyka się z niemal powszechnym potępieniem. Zdradę małżeńską uważa za dopuszczalną tylko 2,2 proc. wierzących, a 70 proc. zdecydowanie ją potępia.
Jeśli chodzi natomiast o antykoncepcję, to za dopuszczalną uważa ją 56,8 proc. młodych, a za niedopuszczalną – 6,8 proc. Warto odnotować, że w ostatnich latach akceptacja dla antykoncepcji jednak spada: z 66,4 proc. w 1998 r. do 56,8 proc. w 2005 r.
Niezależnie od liberalnych, w większości wypadków, postaw wobec życia seksualnego, z negatywną oceną wśród młodych spotyka się aborcja. W 1988 r. za dopuszczalną uważało ją 4,5 proc. młodych katolików; w 1998 r. – 16,8 proc., a w 2005 r. – 8,4 proc. Dowodzi to, że w tym zakresie – aborcji rozumianej jako fakt zabicia człowieka – nauczanie Kościoła jednak zaczyna być coraz bardziej akceptowane.
Z niewielką akceptacją spotykają się wśród młodych związki homoseksualne. Za dopuszczalne uważa je tylko 7,2 proc. głęboko wierzących oraz 14,4 proc. wierzących. Natomiast za niedopuszczalne uważa je 60,8 proc. głęboko wierzących oraz 39,5 proc. wierzących.