O uzdrawiającej mocy Bożego Miłosierdzia mówiła 4 października w Łagiewnikach s. Marie Simon-Pierre, której uzdrowienie z choroby Parkinsona zostało uznane w procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II. Francuska zakonnica bierze udział w II Światowym Kongresie Bożego Miłosierdzia, który odbywa się w Krakowie.
S. Marie Simon-Pierre opowiedziała o swoim uzdrowieniu. Gdy papież Benedykt XVI poinformował 13 maja 2005 r. o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II, Małe Siostry od Macierzyństwa Katolickiego we Francji i Senegalu zaczęły się modlić za wstawiennictwem papieża o uzdrowienie s. Simon, która chorowała na chorobę Parkinsona i brała potężne dawki leków. W nocy z 2 na 3 czerwca zakonnica poczuła ulgę, w kaplicy odmówiła tajemnice światła, które do różańca dodał Jan Paweł II, jej lewa ręka znów zaczęła normalnie funkcjonować, a 7 czerwca neurolog potwierdził, że ustąpiły wszystkie objawy jej choroby. Następnego dnia, 3 czerwca, w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, zakonnica przerwała leczenie.
Od 14 maja s. Simon wciąż słyszała werset z Ewangelii św. Jana: „Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą”. – Ujrzałam chwałę Bożą na Placu św. Piotra, gdy Jan Paweł II został ogłoszony błogosławionym – powiedziała zakonnica. Dodała, że od 6 lat nie odczuwa żadnych oznak choroby. Jej zdaniem została uleczona, żeby mogła nadal pracować na rzecz Macierzyństwa Katolickiego, służąc matkom, ich małym dzieciom i całym rodzinom. Przypomniała, że ks. Karol Wojtyła był bardzo oddany rodzinom i ochronie życia.
Cudowne uzdrowienie dotyczyło jednak nie tylko jej ciała, ale całego jestestwa. S. Simon-Pierre wyznała, że każdego drugiego dnia miesiąca modli się w intencji chorych. Wciąż służy matkom i dzieciom, głosi Ewangelię życia i modli się do Maryi słowami Jana Pawła II: „O Maryjo, Matko żyjących, Tobie zawierzamy sprawę życia”.
Francuski sportowiec Frederic Buttigier opowiedział, jak w księgarni natknął się na Dzienniczek s. Faustyny i jak jej świadectwo odmieniło jego życie. – Ona jest zawodniczką wagi ciężkiej – stwierdził z podziwem. Sportowiec zaczął szukać sióstr ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia, nie było ich we Francji, ale w końcu skontaktował się ze Zgromadzeniem Pana Jezusa Miłosiernego, ostatecznie trafił do Stowarzyszenia „Faustinum”. Dzięki zakonnicom zdobył materiały, które rozdawał wielu ludziom, m.in. więźniom. Miał wyszkolić ich na trenerów w jego dyscyplinie sportowej i przeegzaminować. Do więzienia Buttiger wziął broszury o przesłaniu s. Faustyny.
– Nikt mnie nie wyśmiał, osadzeni zaczęli mówić o swoich przestępstwach. Jeden z więźniów, który nie był katolikiem, wyznał mu przestępstwo, które w ogóle nie było osądzone - wspomina. – Poleciłem mu modlić się do Bożego Miłosierdzia i zmienił swoje życie. Mam wiele takich przykładów, np. 150-kilogramowy „kolos”, który chciał trenować z Buttigerem. Zgodził się pomodlić ze mną przed obrazem Jezusa Miłosiernego i zobaczyłem łzy w jego oczach, Jezus przywrócił mu wiarę.
Ks. German Saksonoff z Argentyny opowiedział o rozwoju kultu w jego kraju. Abp Rubiolo wraz ze świecką osobą Amelią Bertolini powołali Dzieło Jezusa Miłosiernego w Mendozie. Dzieło rozpowszechniało Dzienniczek s. Faustyny, encyklikę Dives in misericordia oraz pisma ks. Ignacego Różyckiego. Pani Bertolini otrzymała od prymasa Glempa obraz Jezusa Miłosiernego, który należał kiedyś do ks. Stanisława Kotowskiego. Czciciele Miłosierdzia Bożego przemierzali Argentynę, a wszędzie, gdzie przybywali, ożywiało się życie religijne, przybywali zwykli wierni, żeby się modlić. W Argentynie regularnie organizuje się Kongresy Bożego Miłosierdzia. W 2008 r., w 70. rocznicę śmierci Apostołki Miłosierdzia, powołano Centrum Duchowości Świętej Faustyny Kowalskiej, którego celem jest przybliżenie wiernym jej mistyki. Centrum wydaje publikacje, organizuje szkolenia i rekolekcje dla księży, zakonnic i osób świeckich. W całej Argentynie wzrasta liczba sanktuariów pw. Bożego Miłosierdzia. - Gdy człowiek przybywa do oddalonych wsi, zastaje tam ugruntowany kult Bożego Miłosierdzia, który nie wiadomo skąd się wziął – wyznał duchowny. - Dlatego z perspektywy naszego doświadczenia chcemy przekazać wołanie Jana Pawła II: Nie lękajcie się, otwórzcie drzwi Chrystusowi!
W przejmującym wystąpieniu ks. Joao Henrique, pracujący w brazylijskich favelach mówił, że pragnie przywieźć w to miejsce głos biednych z jego kraju. Stowarzyszenie powstało 11 lat temu i było świadkiem, jak wielu grzeszników zamienia się w świętych. Współpracownicy księdza zorganizowali Cristotecę, w której głoszą młodym ludziom Ewangelię. Tam któregoś dnia pojawił się Mivaldo, narkoman, który całkowicie zmienił swe życie i zaczął pracować z dziećmi z faveli. Zginął, broniąc jednego z chłopców z dzielnic nędzy. - To mały święty miłosierdzia, miłosierdzie ma nieprawdopodobną siłę ewangelizacji, a tego dziś świat potrzebuje – zakończył brazylijski duchowny.