Premierze, otacza się pan zgrają klakierów...

Fragmenty listu człowieka, który podjął próbę samospalenia przed kancelarią premiera

49-letni mężczyzna, który podpalił się w piątek przed kancelarią premiera, przebywa w szpitalu w stanie ciężkim, ale niezagrażającym życiu. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie próby samobójczej.
Istotnym dowodem w tej sprawie jest list, który pozostawił desperat. Serwis Niezależna.pl przytacza fragmenty tego listu, który zaczyna się od słów: "Panie premierze, otacza się pan zgrają klakierów i hipokrytów...".
Mężczyzna pisze w nim o nieprawidłowościach w Ministerstwie Finansów i o tym, że urzędnicy ministerstwa przymykali oko na "przekręty" szefowej Urzędu Skarbowego, w którym przedtem pracował. Z listu wynika także, że komplet dokumentów w tej sprawie trafił do min. Julii Pitery.

Według Niezależnej.pl, autor listu określił siebie jako niegdysiejszego "gorącego zwolennika Platformy Obywatelskiej". Teraz zwraca się do premiera:
"W ramach kampanii wyborczej jeździ Pan po kraju i opowiada obywatelom, co zrobiliście i co zamierzacie zrobić dla ich dobra. Mam do Pana prośbę, niech pojedzie Pan do miejscowości Tokarnia w powiecie myślenickim i wyjaśni Pan mojej żonie i dzieciom, które tam przebywają, dlaczego nie mają już ojca i powie im, patrząc przy tym głęboko w oczy, że jest to moja wina, a wy zrobiliście wszystko dobrze, zgodnie z prawem oraz poczuciem sprawiedliwości społecznej. Pozdrawiam Pana i życzę dobrego samopoczucia z tego, co do tej pory zrobiliście dla obywateli tego kraju, szczególnie dla mnie i dla mojej rodziny. Dwójka moich wymienionych mogła się w ogóle nie urodzić i jak się szczęśliwie urodzili, to musieliśmy znowu walczyć o ich życie. Wygraliśmy obydwoje, ale ja przegrałem (...) z urzędnikami, którzy stworzyli system... ".

« 1 »

Niezalezna.pl/fk