To właściwie co? Znałbym jutro, o którym mógłbym opowiadać. Przestrzegałbym przed nieszczęściami. Stałbym się takim małym zbawicielem
Jeśli tak wygląda szczęśliwy los proroka, to czemu Jeremiasz wypowiada pełną bólu skargę: „Uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść... Stałem się codziennym pośmiewiskiem”. A może jednak bycie prorokiem to coś zupełnie innego niż zajmowanie się spektakularną, choć niekoniecznie prawdziwą robotą wróżów? „Oto kładę moje słowa w twoje usta” – usłyszał młody Jeremiasz w momencie powołania. I w tym osadza się istota roli proroka. Nie jest nią przepowiadanie przyszłości, ale ogłaszanie woli Boga względem słuchaczy. I właśnie tutaj rozpoczyna się to, co z proroków czyniło znaki sprzeciwu, coś, co odezwało się w pytaniu, jakie do swych prześladowców tuż przed kamienowaniem wypowiedział pierwszy męczennik Kościoła, św. Szczepan: „Któregoż z proroków nie prześladowali wasi ojcowie?”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Zbigniew Niemirski