Z krótkich spodenek się wyrasta. Z harcerstwa też – na ludzi.
To nie jest po prostu jedna z propozycji na „fajne wakacje” czy „fajną zabawę” po szkole. Harcerstwo w Polsce i, szerzej, skauting europejski zawsze miały większe ambicje niż tylko zapewnienie młodym ludziom dobrej rozrywki czy nawet pożytecznego spędzenia czasu. I dobra rozrywka, i pożyteczne zajęcia są w skautingu ważnymi, ale jednak elementami pewnej całości, jaką jest wychowanie do dorosłości. – Niektórzy sprowadzają skauting do noszenia krótkich spodenek i zabawy – żalił mi się kiedyś śp. Eugeniusz Wróbel, zamordowany w zeszłym roku były wiceminister transportu, człowiek do końca całym sercem zaangażowany w harcerstwo wodne. Dla niego i wielu innych formacja skauta, kształtująca charakter i samodzielność, nie była jednak zwykłą tresurą. To raczej wspólnota wymagających doświadczeń i przeżyć; przygoda, która zostawia ślad na całe życie.
Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści
Jacek Dziedzina