Gorzka refleksja o polskich mediach

TVP poświęciła SDM kilka minut. Widzowie po raz pierwszy w historii nie doczekali się żadnej transmisji z jednego z najważniejszych wydarzeń dla Kościoła i świata.

Niestety to prawda. Żadna kamera TVP nie zatrzymała się na dłużej nad tłumem tonącym to w słońcu, to w błocie i strugach deszczu, nad młodymi, którzy zapchali Madryt tylko po to by - jak to powiedział w rozmowie z GN socjolog Krzysztof Łęcki - móc zobaczyć i posłuchać Namiestnika Chrystusa na ziemi. Polskie media publiczne (z prywatnych jedynie TV Trwam relacjonowała ŚDM) pozbawiły nas dobrych emocji, wzruszeń i nie pozwoliły na ani odrobinę refleksji. Nie pozwolono nam delektować się widokiem tysięcy młodych, pięknych twarzy spragnionych Boga, w sercu „tonącej w odmętach relatywizmu i ateizmu Europy” (cudzysłów celowy - zaraz wyjaśnię).

Faktem jest, że telewizja karmi nas sensacjami, ociekającymi błotem i krwią obrazami i informacjami z Polski i ze świata. Ubolewam, że osoby decydujące o kształcie programu nie są świadome (tak przypuszczam), że kształtują w pewnym stopniu negatywne nastroje społeczne. Że serwują nam fałszywy obraz świata. Że łamią zasady rzetelności w dziennikarstwie. Bo czy fakt, że tysiące młodych ludzi w skupieniu z Papieżem modli się w czasie Drogi Krzyżowej, niosąc ulicami stolicy Hiszpanii potężny krzyż, nie zasługuje na uwagę kamery, na dłuższy reportaż? (Urszula Rzepczak dostała kilkadziesiąt sekund w piątkowym wydaniu Wiadomości; kamery nie pokazały żadnego reportażowego obrazu wypowiedzi młodych - choć jestem przekonana, że reporterka zdjęcia takie zrealizowała; w tym samym wydaniu materiał np. o ofiarach burzy przekroczył dwie minuty).

Młodzież w Madrycie to nie była grupa nawiedzonych fundamentalistów (ani też epatujących swoimi seksualnymi preferencjami homoseksualistów i lesbijek – oj, wówczas zaserwowanoby nam kolorowy reportaż!), a 20 i 30 latkowie, którzy dali świadectwo wiary i pokazali że z upadków i słabości można wyjść, opierając się na Chrystusie. Krzyż nieśli bowiem byli narkomani, alkoholicy, młodzi kiedyś uzależnieni (więcej w relacjach ks. Tomasza Jaklewicza). Może więc obraz z Madrytu burzył misternie tkaną mapę Europy zniewolonej, mającej dość Kościoła? Tej, która niby chce wolności dla homoseksualizmu, aborcji, in vitro rozwodów itd.

Dlaczego nie pokazano nam spotkania Benedykta XVI - pierwszego w historii SDM! - ze środowiskiem akademickim, z naukowcami? Dlaczego papieskie przesłanie do młodych zostało nam wykradzione?

Kiedy Papież w Madrycie apelował do młodych, by opierali życie na Bogu i by dali świadectwo wiary, rozległy się gromkie brawa. Czy faktycznie więc Europa tonie w ateizmie, czy to media wykoślawiają jej obraz? Nie jestem naiwna, wiem i doświadczam też tej Europy agnostyków, materialistów. Ale to tylko jej część. A ci, którzy żyją Bogiem?

Światowe spotkania młodych z Janem Pawłem II transmitowano obficie. Sydney i Kolonia także zapisały się w sercach wielu z nas - dzięki TVP. A teraz? Papież, widać, coraz trudniejszym jest wyzwaniem. A młodzież spragniona Boga nie mieści się ani w kadrze, ani pod piórami bazgrzących na jedną modłę czarnych piór.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Joanna Bątkiewicz-Brożek