14 sierpnia obchodzimy 70. rocznicę śmierci św. Maksymiliana Kolbego w obozie w Auschwitz-Birkenau. Obchodzimy też Rok św. Maksymiliana. Uchwałę w tej sprawie podjął Senat RP.
Maksymilian Kolbe urodził się 8 stycznia 1894 roku w Zduńskiej Woli.
Po studiach w Rzymie wrócił do kraju z podwójnym doktoratem i podjął działalność wyróżniającą się nadzwyczajną gorliwością apostolską, umiejętnością odczytywania znaków czasu w duchu Ewangelii, wielkim rozmachem. W ewangelizacji używał nowoczesnych środków komunikowania społecznego. Stosował nowoczesne formy organizacji pracy, public relations i reklamę.
„Dzisiaj jest znany jako: apostoł chrześcijaństwa na miarę średniowiecza, który ewangelizował Polskę i Japonię; odnowiciel ducha franciszkańskiego w dwudziestym wieku, który ubóstwo, prostotę życia, poświęcenie dla wielkich idei łączył z najnowszymi osiągnięciami techniki i pragmatyzmem; założyciel największej męskiej wspólnoty zakonnej dwudziestego wieku; manager i twórca największego w Polsce wydawnictwa prasy i książki religijnej; czciciel Matki Bożej Niepokalanej, w której widział najdoskonalszego człowieka i pośrednika pomiędzy ludźmi i Bogiem; założyciel ruchu maryjnego pod nazwą 'Rycerstwo Niepokalanej', który działa w kilkudziesięciu krajach świata; obrońca ludzkiej godności i ludzkiego życia; człowiek pojednania dwóch narodów: Polaków i Niemców” – czytamy we wspólnym liście trzech prowincjałów franciszkańskich w Polsce na Rok św. Maksymiliana.
Ostatnie miesiące bardzo aktywnego życia św. Maksymilian spędził w najgorszym więzieniu Gestapo w Warszawie i w obozie zagłady Auschwitz.
Św. Maksymilian, będąc w takim środowisku, zachował poczucie wolności, wiarę w człowieka i w Boga, na zło odpowiadał dobrem: pocieszał smutnych, krzepił upadłych na duchu, odstępował zupę i chleb wygłodniałym, wzmacniał wiarę w Boga, budził nadzieję na lepszą przyszłość, przekonywał, że prawda i sprawiedliwość zwyciężą, ukazywał sens cierpienia i ofiary, rozgrzeszał skazanych na śmierć, wskazywał, że po niej przychodzi zmartwychwstanie.
Mając 47 lat ofiarował swoje życie za współwięźnia – Franciszka Gajowniczka. Zmarł 14 sierpnia 1941 roku w bunkrze głodowym Auschwitz.
Papież Paweł VI 17 października 1971 roku ogłosił ojca Maksymiliana Kolbego błogosławionym wyznawcą. Polskie władze państwowe 22 marca 1972 roku odznaczyły go pośmiertnie Krzyżem Złotym Orderu Virtuti Militari, a tym samym włączyły go do grona najwspanialszych Polaków-bohaterów.
Papież Jan Paweł II 10 października 1982 roku zaliczył ojca Maksymiliana do grona świętych męczenników Kościoła katolickiego, który poniósł śmierć w obronie wiary chrześcijańskiej i cnót ewangelicznych, a tym samym podkreślił, że miłość do człowieka i wiara w Boga, wierność Jego zasadom wymagają poświęcenia i nawet ofiary z własnego życia.
O mijającej 70. rocznicy śmierci św. Maksymiliana Kolbego w obozie w Auschwitz-Birkenau przypomina w „Rzeczpospolitej” Ewa Czaczkowska.
Podkreśla, że motywem jego wszelkiej działalności była miłość do człowieka, czego najwyższy dowód dał na placu obozowym, gdy dobrowolnie poszedł na śmierć w zamian za życie drugiego człowieka.
O. Kolbe jest jedynym w najnowszej historii Kościoła świętym męczennikiem, którego proces był prowadzony dwoma ścieżkami: został beatyfikowany w 1971 roku jako wyznawca, a kanonizowany w 1982 roku jako męczennik.
„I co najciekawsze dla tych, którzy skorzy są zarzucać o. Kolbemu antysemityzm, watykańska Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych nie miała wątpliwości co do heroiczności jego cnót chrześcijańskich, ale tego, czy akt o. Kolbego w Auschwitz-Birkenau wypełniał wszystkie kanoniczne znamiona męczeństwa” – pisze publicystka.
Publicystka uważa, że męczeństwo o. Kolbego było zwieńczeniem „życia szaleńca Bożego, który chciał zawojować cały świat dla Chrystusa poprzez Maryję”. „O. Kolbe chciał nawracać wszystkich na chrześcijaństwo, a przede wszystkim masonów i Żydów. Tych ostatnich nie z powodu uprzedzeń rasowych, ale z powodu prawdziwej troski o zbawienie każdego człowieka” – podkreśla Ewa Czaczkowska.