Widmo Breivika krąży nad Ruchem Czystych Serc i postkomunistami.
12.08.2011 15:59 GOSC.PL
„Gazeta Wyborcza” dotarła do dwóch Polaków, którym Anders Breivik przed zamachami w Norwegii wysłał mailem swój manifest. Jak pisze GW, jdnym z nich jest „K., z zawodu tłumacz. Sądząc po informacjach, jakie zamieścił o sobie w internecie, poglądy ma zdecydowanie prawicowe - jest fanem Oriany Fallaci, Geerta Wildersa, Sarah Palin, zapisał się do facebookowych profili przeciwników aborcji, zwolenników seksu tylko po ślubie i symboli religijnych w przestrzeni publicznej”. Jak widać wystarczy nie cudzołożyć przed ślubem, by stać się „zdecydowanym prawicowcem”.
A kim jest mężczyzna, który wczoraj wtargnął do estońskiego ministerstwa obrony? Pochodzący z Armenii mężczyzna wziął zakładników, po czym – wersje są różne – albo został zastrzelony przez antyterrorystów, albo popełnił samobójstwo. Zakładnikom na szczęście nic się nie stało. Premier państwa Andrus Ansip podejrzewa, że jego czyn mógł być inspirowany działalnością Andersa Breivika.
Lewica się pewnie już cieszy, w końcu to kolejny dowód na krwiożerczość prawicy. Szkopuł w tym, że samobójca był członkiem Estońskiej Zjednoczonej Partii Lewicy – ugrupowania postkomunistycznego, skrajnie lewicowego, a żeby było ciekawiej, dodatkowo reprezentującego interesy mniejszości rosyjskiej w Estonii. I jak to teraz materialistyczno-dialektycznie wytłumaczyć?
Stefan Sękowski