5 kwietnia miało miejsce kolejne spotkanie salezjanów współpracowników z centrów lokalnych, tym razem odbyło się we Wrocławiu na placu Grunwaldzkim. Tematem spotkania było: "Odnowić wiarę – odnowić apostolstwo."
Spotkanie rozpoczęło się od przywitania przez koordynatorkę rady prowincjalnej Agatę Kołakowską. Przedstawiła plan dnia. "Bardzo się cieszymy, że jesteście" - powiedziała. Na spotkanie przybyło ponad 40 osób. Po krótkim wstępie wspólną modlitwę poprowadziła Kamila Radożycka - radca ds. formacji.
Konferencję wygłosiła siostra Ewa Piotrowska CMW pt. „Wszczepieni w krzew winny - życiodajna więź z Chrystusem”. Uczestnicy spotkania czytali także podczas konferencji na głos fragmenty Pisma Świętego. Siostra Ewa zwróciła uwagę, że Winnicą Pana jest rodzina salezjańska, Salezjanie Współpracownicy, Salezjanie, Córki Maryi Wspomożycielki, gałęzie rodziny salezjańskiej. Siostra przypomniała, jak wyglądały i gdzie były tworzone winnice. Podkreśliła, że winnice trzeba otoczyć troską.
"Dla Izraela stanowiły ważny symbol wysłania do ziemi Kanaan. Izrael często nazywany jest winnicą lub krzewem winnym".
Siostra przypomniała słowa Jezusa o tym, że jest prawdziwym krzewem winnym. Także ten fragment został odczytany. "Jezus mówi: Ja Jestem wszystkim, o czym marzycie" – podkreśliła siostra Ewa. Salezjanka zwróciła uwagę, że mamy trwać w Jezusie. Pozwolić się przeniknąć przez Jego ducha i miłość. Uczeń Jezusa czerpie soki życiowe z Jezusa.
"Gdy będziemy trwać w Jezusie on będzie trwać w nas… Pytanie jaka więź łączy mnie z Jezusem?"
Siostra mówiła także o tym, że Pan wszystko musi oczyścić, abyśmy mogli być użyci do budowania królestwa. Ważne by człowiek był po prostu dzieckiem Bożym. Salezjanka wskazała, że trzeba zaglądać w siebie i patrzeć co było wcześniej, a także, że trwanie w Jezusie powinno rodzić owoce.
"Można trwać w winnym krzewie i nie owocować. Można być w ciele Chrystusa a jednak nie przynosić owoców. Trwać we wspólnocie to trwać w Panu, o tym muszą pamiętać SSW".
Zadała również pytanie: Jak wpisuję się w potrzeby drugiego człowieka? Zauważyła, że prawdziwym owocem jest miłość do innych. Wszystko jest owocne wtedy gdy wypływa z miłości. Bóg jest tym, który uprawia i prowadzi dzieła, w których jesteśmy. Siostra nawiązała też do Wiązanki ks. Generała i nadziei.
"Nadzieja to także gotowość do działania, jest darem. W nas ma być nadzieja i musimy jej bronić. Nadzieja to także postawa społeczna. Nadzieja usposabia do miłości".
Zwróciła uwagę na pierwszeństwo nadziei w śnie ks. Bosko. Podkreśliła, że "Pieśń o winnicy" świetnie wpisuje się w życie ks. Bosko.
"Matką nadziei chrześcijańskiej jest Maryja". Siostra przypomniała, że ks. Bosko wiedział, że wszystko uczyniła Maryja i my zaproszeni jesteśmy, by spojrzeć na Maryję, która mocno trzyma kotwicę nadziei.
Na koniec konferencji uczestnicy odmówili wspólnie "Zdrowaś Maryjo". Siostra otrzymała w podziękowaniu obraz Jezusa, który wyciąga rękę do św. Piotra, który znalazł się pod wodą. Salezjanka podziękowała też za współpracę z koordynatorką przy prezentacji.
Następnie nastąpił podział na grupy i praca w grupach. Każda grupa otrzymała kartkę z Ewangelią i dwa zadania plus pytanie. Każdy uczestnik otrzymał unikatową myśl czy to z cytatem z Pisma, czy ks. Bosko lub s. Mazzarello. Po pracy w grupach uczestnicy spotkania udali się na Mszę, podczas której do stowarzyszenia salezjanów współpracowników zostały przyjęte pani Teresa i pani Grażyna.
Słowo do uczestników wygłosił ks. Piotr Lorek SDB. Zauważył, że bardzo dotknęło go ostatnie zdanie Ewangelii, gdy faryzeusze udali się do swoich domów z wyrokiem w sercu wydanym na Jezusa. Ks. Piotr zwrócił uwagę, że dom to miejsce, w którym nie udajemy, nie musimy zakładać masek. Ale w domu też trudno się zmienić czasami. Niektóre sytuacje mogą nas zablokować. Ks. Piotr podkreślił, że Jezus odwiedzając różne domy dowartościowywał je i ludzie zmieniali się pod wpływem Jego obecności. Salezjanin zaprosił do zadania sobie pytania: w jakiej kondycji duchowej wracamy do swoich domów? Zachęcił także, by starać się wnosić do domu jak najwięcej dobra i by inni po spotkaniu z nami wracali lepsi do swoich domów.
Po Mszy był czas na obiad, integrację i rozmowy, a następnie podsumowanie pracy w grupach. Uczestnicy chętnie ze sobą rozmawiali. Cenne było dla nich bycie razem. Wśród wniosków pojawiły się m.in. że najważniejsze są dla nich sakramenty, muszą nad sobą pracować i budować relację z Panem Jezusem. Zauważyli potrzebę gorliwej modlitwy, a także by być wrażliwym na drugiego człowieka. Podkreślili, że pierwszą troską powinno być trwanie w Jezusie, bo nie ma inaczej owoców. A także, że wszystko jest łaską, że należy pielęgnować dar rozumu, rozeznania. Przypomnieli, że ks. Bosko wskazywał na dwa fundamenty: Eucharystię i Maryję.
Po wygłoszonych wnioskach głos zabrała również koordynatorka.
"Każdy z nas ma misję – mówiła Agata Kołakowska – wasza obecność tutaj jest niesamowitym świadectwem wiary i podążaniem za powołaniem".
Na koniec wszyscy odmówili wspólnie Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Można mieć nadzieję, że wrócili do swoich domów po tym spotkaniu nie tylko umocnieni, ale i gotowi, by pomagać innym w byciu lepszymi.