Jestem zdruzgotany - powiedział w piątek PAP poseł SLD Ryszard Kalisz w reakcji na śmierć szefa Samoobrony Andrzeja Leppera. Będę go wspominał bardzo ciepło, niezależnie od tego, że za jego życia czasami w różnych rolach publicznych miałem z nim trochę kłopotu - dodał.
"Andrzeja Leppera poznałem jako szef Kancelarii Prezydenta w latach 90. Sprawiał nam wiele kłopotów, bo blokował drogi, był szefem protestu, pamiętam kiedyś się pojawił w Pałacu Prezydenckim, z czasem wiele rozmawialiśmy i zorientowałem się, że jest to człowiek, który się szybko uczy, który z takiego populisty przeistacza się w osobę, która rozumie zależności i współzależności funkcjonowania państwa" - powiedział PAP Kalisz.
Jak dodał, wielokrotnie rozmawiał z Lepperem o różnych sprawach. "Pamiętam go też z takiej rozmowy. Kiedyś rozmawiał ze mną o swojej córce, która wtedy studiowała na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Był z niej bardzo dumny, zresztą słusznie, bo była wybitną studentką i bardzo dobrze obroniła dyplom i on tak się cieszył z tego. Sam też się wiele uczył" - wspominał polityk Sojuszu.
W ocenie Kalisza, Lepper został niestety "zdruzgotany" aferą gruntową z 2007 roku. "Bardzo to przeżywał i to doprowadziło do jego marginalizacji w polityce. W 2007 roku on i Samoobrona już nie weszła. Ale na pewno w ostatnim 20-leciu był znaczącą postacią polityczną" - zaznaczył poseł SLD.