Uzależnienie od pornografii to istotny, a jednocześnie nadal niedostrzegany problem społeczny. Sojusz Kościoła, nauki i państwa może go skutecznie ograniczyć.
Jeszcze dekadę temu w środowisku naukowym trwała debata, czy kompulsywne zachowania seksualne związane z oglądaniem pornografii stanowią rzeczywisty problem zdrowotny. Wielu liberalnych badaczy twierdziło, że sprzeciw wobec pornografii wynika przede wszystkim z paniki moralnej napędzanej przez środowiska konserwatywne i religijne. Dziś już wiemy, jak bardzo się mylili. Przełomową rolę w tej dyskusji odegrała praca Mateusza Goli – polskiego psychologa i neurokognitywisty, który w ostatniej dekadzie dogłębnie zbadał ten temat. Wyniki pracy jego zespołu, wspólnie z ustaleniami zagranicznych badaczy, były na tyle przekonujące, że Światowa Organizacja Zdrowia wpisała kompulsywne zachowania seksualne na listę chorób (ICD-11). Niedawno do polskich księgarni trafiła jego książka pt. „Kiedy porno przestaje być sexy”, w której autor w przystępny, popularnonaukowy sposób opisuje specyfikę, skalę i metody walki z uzależnieniem od pornografii i masturbacji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Konstanty Pilawa