Bombardowanie Polski

Clickbaity opanowały nie tylko tabloidy i plotkarskie serwisy, ale i największe portale, i strony stacji telewizyjnych oraz radiowych.

Tytuł do felietonu o clickbaitach nie może być neutralny. Ten ma nawet pewne uzasadnienie, bo codziennie jesteśmy bombardowani tytułami, od których włosy stają dęba – czyli właśnie clickbaitami. Ich wątpliwa uroda polega na tym, że nie mają wiele wspólnego ani z rzeczywistością, ani z treścią artykułu, którego kliknięcie chcą na nas wymusić. Żeby nie być gołosłownym – tytuł „Elon Musk zbombardował Polskę” dotyczy… kilku elementów rakiety Falcon 9, które spadły w naszym kraju. I kilka innych przykładów z ostatnich dni: „Wir polarny uderzy w Polskę, temperatura nawet –80 st. C. Ekstremalne ochłodzenie nadchodzi”. Owszem, ale… w stratosferze. „Obowiązkowa służba wojskowa. Generał stawia sprawę jasno: 8 miesięcy”. Nie toczą się żadne prace nad taką ustawą, to propozycja emerytowanego generała. „Popularny ksiądz zszokował internautów. Opublikował zdjęcie z wybranką serca”. Tyle że od dawna nie jest już księdzem. „Znana sieć handlowa wprowadziła opłatę za wejście do sklepu”. Sieć jest w Anglii, sklep autonomiczny, a opłata zwracana przy kasie.

Wszystkie tytuły pochodzą ze strony na Facebooku o wdzięcznej nazwie: „Streszczam clickbaitowe artykuły, żebyś nie musiał klikać”. Jej twórcy zapewniają, że to „pierwsza w Polsce inicjatywa przeciwko głupim nagłówkom”. Strona w pewnym sensie „robi się sama”, bo ludzie przysyłają tytuły, a redaktorzy – zgodnie z obietnicą – streszczają, by nie trzeba było tekstów czytać. A jest z czego wybierać. Clickbaity (zwane też po polsku „żebroklikami”) opanowały nie tylko tabloidy i plotkarskie serwisy. Tak robi się tytuły także w największych polskich portalach, na stronach najpopularniejszych stacji telewizyjnych i rozgłośni radiowych. Powód jest oczywisty – karmienie algorytmów. Kto jest wolny od clicbaitów? Nie ma na tej stronie tytułów z mediów katolickich, co daje nadzieję, że świat (mediów) jeszcze do końca nie zwariował. Problem polega na tym, że właśnie wariuje, trzęsie się w posadach na naszych oczach. Prawdziwe bombardowanie Polski niestety staje się możliwością. Tylko że gdy się (nie daj Boże) stanie, kto w nie uwierzy w tej clikbaitowej rzeczywistości, gdy wszystkie tytuły z byle powodu palą się na czerwono?

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Piotr Legutko Piotr Legutko dziennikarz, publicysta, wykładowca, absolwent filologii polskiej UJ. Kierował redakcjami „Czasu Krakowskiego”, „Dziennika Polskiego”, „Nowego Państwa” i „Rzeczy Wspólnych”, a także krakowskim oddziałem TVP i kanałem TVP Historia. Z „Gościem Niedzielnym” związany od początku XXI wieku. Opublikował m.in. „O dorastaniu czyli kod buntu”, „Jad medialny”, „Sztuka debaty”, „Jedyne takie muzeum”, książkowe wywiady z Janem Polkowskim i prof. Andrzejem Nowakiem oraz „Mity IV władzy” i „Gra w media” (wspólnie z Dobrosławem Rodziewiczem). Wykładowca UP JP II oraz Akademii Ignatianum.