Nie dać się sceptykom

Każda niedziela jest małą Wielkanocą, a zmartwychwstanie Jezusa jest podstawą naszej wiary.

1. Każda niedziela jest małą Wielkanocą, a zmartwychwstanie Jezusa jest podstawą naszej wiary. „Dlaczego twierdzą niektórzy spośród was, że nie ma zmartwychwstania?” Paweł musiał zetknąć się w Koryncie z tego rodzaju wątpliwościami pojawiającymi się wśród niektórych chrześcijan. Apostoł wskazuje, że bez prawdy o zmartwychwstaniu Ewangelia przestaje być dobrą nowiną. Krzyż bez zmartwychwstania jest tylko szubienicą skazańca i niczym więcej. Powstanie z martwych nadaje śmierci Jezusa zbawczy sens. Zbawienie przynosi nam pascha Chrystusa, czyli przejście ze śmierci do życia. Inaczej wszystko jest daremne. Bez uznania prawdy o zmartwychwstaniu Jezusa chrześcijaństwo staje się religią zamkniętą w granicach doczesności.

2. W historii i dziś także nie brakuje ludzi kwestionujących zmartwychwstanie. Thomas Jefferson, jeden z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych, stworzył własną wersję Ewangelii. Wyciął z niej opisy cudów i zmartwychwstania, uznając, że prawdą jest tylko moralne przesłanie Ewangelii. Niemiecki teolog Rudolf Bultmann postawił postulat demitologizacji Ewangelii. Uznał on, że zmartwychwstanie Jezusa nie było rzeczywistym wydarzeniem, ale dokonało się w wierze apostołów, jest więc tylko symbolicznym wyrażeniem prawdy, że Jezus żyje dzięki wierze swoich uczniów. Bultmann zakwestionował historyczną wiarygodność Ewangelii i tym samym utorował drogę do tzw. teologii wyzwolenia. Kiedy bowiem nie oczekuje się już zbawienia od Chrystusa, który zmartwychwstał i żyje w Kościele, wtedy pojęcie „zbawienia” zostaje łatwo zastąpione przez bardziej doczesne pojęcie „wyzwolenia”, którego należy nie tyle oczekiwać, co raczej je wywalczyć drogą rewolucji. Byli i zapewne także dziś żyją ludzie, którzy są w stanie akceptować nauczanie Jezusa dotyczące moralności, a nawet się nim fascynować, ale odrzucają realność zmartwychwstania, uznając je za zbyt naiwne zakończenie dramatu krzyża.

3. Paweł odpowiada sceptykom wszystkich czasów: „Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania”. I głosi, że „Chrystus zmartwychwstał jako pierwociny [gr. aparche] spośród tych, co pomarli”. Żydowska tradycja nakazywała przynosić do świątyni pierwociny ze zbiorów i złożyć z nich ofiarę. Pierwociny zapowiadały nadchodzące zbiory. Zmartwychwstanie Jezusa jest zapowiedzią naszego zmartwychwstania. Jezus wskazuje, że za granicą śmierci istnieje inny świat, ku któremu zmierzamy. To jest absolutny fundament naszej nadziei. Rok jubileuszowy jest przypomnieniem tej prawdy. Otwarte Drzwi Święte są symbolem Jezusa, który jest bramą do innej rzeczywistości, której oczekujemy. Życie wieczne i zmartwychwstanie nie są czymś, co możemy wypracować sami. Nieboszczyk nie wyjdzie z grobu o własnych siłach. Ktoś musi go wyciągnąć. Może to uczynić tylko Ten, który wskrzesił Jezusa. Nadzieja nasza jest nadprzyrodzona. Nie jest ona bezrozumna, ale jest w niej też odwaga przekroczenia racjonalności matematyczno-fizycznej. Czy to szaleństwo? Tak, szaleństwo miłości. 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Ks. Tomasz Jaklewicz Ks. Tomasz Jaklewicz W II czytaniu