Czy Jezusa irytowało to, że tłumy szły za Nim jedynie ze względu na cuda i znaki, wyjaśnia ks. prof. Mariusz Rosik.
Marcin Jakimowicz: Dlaczego Jezus nie uzdrawiał wszystkich, choć czytamy, że „uzdrawiał wszystkich, którzy byli pod władzą diabła”?
Ks. prof. Mariusz Rosik: Nie znajdziemy w Ewangeliach epizodu, w którym Jezus odmówiłby uzdrowienia komuś, kto zwraca się do Niego z taką prośbą. Zdarzało się, że niewiara była przeszkodą w otrzymaniu uzdrowienia, jak to się stało w Jego rodzinnym Nazarecie. Co więcej, wiemy, że Jezus uzdrowi wszystkich, którzy dostąpią zbawienia, bo po tamtej stronie cierpienia już nie będzie, a Bóg „otrze z naszych oczu wszelką łzę” (Ap 21,4). Główny powód jest jednak inny. Celem przyjścia Jezusa na świat nie było przywrócenie zdrowia fizycznego wszystkim chorym, ale zbawienie. Poza tym nie pozwólmy sobie popaść w pułapkę fundamentalistycznej lektury Biblii. Gdy na weselu wodzirej mówi: „A teraz wszyscy pijemy szampana za zdrowie młodych”, nie oznacza to, że baraszkujące na sali dzieciaki wezmą do rąk kieliszki z alkoholem. Dlatego poznanie zasad retoryki semickiej jest jednym z ważnych aspektów interpretacji tekstów biblijnych.
Czym dla Jezusa były cuda i uzdrowienia? Rodzajem wabika? Pretekstem do zaproszenia na drogę nawrócenia?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.