Przemysł farmaceutyczny i medyczny powinien być jedną z dziedzin o priorytetowym znaczeniu w rozwoju innowacyjności polskiej gospodarki - uznali posłowie i eksperci w środę podczas posiedzenia sejmowej komisji innowacyjności i nowoczesnych technologii.
Komisja obradowała nad strategicznymi perspektywami rozwoju nowoczesnych terapii przez krajowy przemysł medyczny. Dyskusje otworzył wiceminister zdrowia Andrzej Włodarczyk, który powiedział, że sektor farmaceutyczny jest niekwestionowanym liderem, jeżeli chodzi o liczbę przedsiębiorstw innowacyjnych.
"Nowoczesne technologie skracają czas hospitalizacji, pozwalające chorym szybciej wrócić do zdrowia i pełnej sprawności. Dlatego opracowanie i wprowadzenie środków wykorzystujących innowacji spełniające oczekiwania ludności odnośnie wysokiej efektywności leczenia jest dzisiaj głównym problemem społecznym w Polsce i innych krajach Unii Europejskiej" - podkreślił wiceminister.
Prof. Jan Lubiński, reprezentujący Polską Platformę Technologiczną Innowacyjnej Medycyny Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, powiedział, że przemysł medyczny, z sektorem farmaceutycznym na czele, na całym świecie pełni kluczową rolę jeśli chodzi o rozwój innowacyjności. Koncerny farmaceutyczne są jednymi z najważniejszych graczy w gospodarce, bo silna branża farmaceutyczna daje znaczne korzyści ekonomiczne.
Szczeciński uczony, przedstawił wyniki badań OBOP, które wykazały, że 65 proc. Polaków uważa medycynę i opracowywanie nowych leków za najważniejszy obszar badań. 82 proc. ankietowanych chce, żeby rząd wspierał pozyskiwanie nowych terapii.
Prof. Henryk Skarżyński, dyr. Międzynarodowego Centrum Słuchu i Mowy w Kajetanach pod Warszawa, zwrócił uwagę, że w Polsce trzeba przede wszystkim stworzyć klimat sprzyjający rozwojowi innowacyjności, bo mamy w tym względzie wieloletnie zaniedbania. I nie należy zbyt szybko czekać na efekty badań. "Rezultaty dziś podjętych działań będą widoczne najwcześniej za 5-10 lat" - podkreślił.
Według prof. Andrzeja Górskiego, wiceprezesa Polskiej Akademii Nauk, konieczne jest zwiększenie nakładów na badania naukowe. "Nie będziemy mieli postępu, jeśli tego nie zmienimy" - dodał.
Poseł PIS Witold Czarnecki wyliczył, że w Polsce zgłaszane są zaledwie 4 patenty na 1 mln mieszkańców. To wielokrotnie mniej od średniej europejskiej, która wynosi 128 patentów. Przytoczył też dane, że w Polsce na badania przeznacza się zaledwie 6 mld zł rocznie, podczas gdy w Niemczech - 68 mld euro.
Jego zdaniem, zbyt mało środków na naukę przeznacza się w całej Unii Europejskiej, bo jedynie 2 proc. PKB. Przykładowo Japonia na badania wydaje 3,4 proc. PKN. Polska na naukę przeznacza jedynie 0,4 proc. PKB.
"Mim tych skromnych środków poziom medycyny i opieki medycznej w Polsce nie odbiega zbytnio od średniego poziomu europejskiego" - podkreślił Czarnecki.
Jan Kaźmierczak (PO) zwrócił uwagę, że dzięki obecnemu rządowi, mimo kryzysu nakłady na naukę w Polsce rosną. Dodał, że obojętnie jak duże będą wydatki na badania, nie wystarczy na sfinansowanie wszystkich działalności badawczych. "Trzeba zatem rozważyć w jakim kierunku powinna być rozwijana innowacyjność naszego kraju. Niezbędne jest też wprowadzenie mechanizmów właściwego wykorzystania środków" - podkreślił.
Grzegorz Napieralski (SLD) przypomniał, że państwa uważana dziś za innowacyjne, takie choćby jak Finlandia, też wypracowywały strategie rozwoju swej innowacyjności. Ale to nie wystarczy. Dodał, że w Polsce trzeba też zastosować mechanizmy zachęcają firmy do inwestowania w naukę.
Nawiązał do tego prof. Andrzej Mackiewicz z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Powiedział, że państwo powinno pomagać uczonym zakładać własne małe firmy innowacyjne, w których powstają zaawansowane rozwojowo technologie. Dodał, że po osiągnięcia takich firm coraz częściej sięgają koncerny farmaceutyczne, które pozbywają się zbyt kosztownego własnego zaplecza badawczego.