Bóg chce pokazać nam głębię naszego powołania

[Proszę w nich], aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia* w głębszym poznaniu Jego samego.

Ef 1, 3-6. 15-18

[Proszę w nich], aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia* w głębszym poznaniu Jego samego.  Ef 1, 17

Czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym o co mógł modlić się wielki Apostoł Narodów, święty Paweł? Jak wyglądała Jego modlitwa? W dzisiejszym czytaniu z Listu do Efezjan czytamy: 

"Proszę  (...)aby Bóg Pana naszego, Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia w głębszym poznawaniu Jego samego. Niech da wam światłe oczy serca, byście wiedzieli, czym jest nadzieja, do której On wzywa, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych."

To, co zawsze zachwyca mnie w tym tekście to pierwsze zdania tej modlitwy. Święty Paweł modli się na samym początku o "ducha objawienia i mądrości oraz światłe oczy serca",  po co? Abyśmy jako wierzący mogli zrozumieć, jak bardzo zostaliśmy obdarowani. Tak często spotykam ludzi w Kościele, którzy nie wierzą w to, że cokolwiek od Boga dostali. Wielu mówi: "Ale ja nie czuję, nie jestem pewny, inni coś dostali, ale ja z pewnością nie." 

Jeśli nie wiesz, co od Boga otrzymałeś, to nie będziesz w stanie korzystać z obfitości, której nie jesteś świadomy. Bardzo dobrze pokazuje tę zasadę scena z Dziejów Apostolskich, gdzie święty Piotr mówi do sparaliżowanego: "Srebra i złota nie mam, ale to co mam - Ci daje". Musisz wiedzieć, co masz, aby stać się darem dla innych. Tego, co już otrzymaliśmy i tego, kim jesteśmy w Bogu nie da się dostrzec jedynie ludzkimi oczami.

Bóg chce pokazać nam głębię naszego powołania, ukazać, że w Królestwie Bożym czeka na nas dużo więcej niż nam się wydaje. Możemy dostrzec to jedynie dzięki pomocy Ducha Świętego. Za każdym razem kiedy modlimy się z ludźmi, Bóg często udowadnia mi, że chce czynić większe rzeczy niż ja byłbym w stanie sobie wyobrazić.

Pamiętam dość niezwykłe uzdrowienie, którego doświadczyła gospodyni pracująca na plebanii jednego z proboszczów. Poznałem ją na obiedzie przed naszą posługą modlitewną. Kobieta ta miała bardzo widocznego zeza, jej jedno oko było całkowicie na zewnątrz. Podczas modlitwy o uzdrowienie Bóg dał poznać mojemu koledze z zespołu, że będzie uzdrawiał problemy z oczami. Podczas modlitwy o uzdrowienie, na oczach mojego kolegi jej oko wróciło na miejsce i po zezie i problemie z czytaniem nie było i do dziś nie ma śladu. To był dla niego szok, bo widział moment, w którym to się działo. Za każdym razem, kiedy przypominam sobie o tej historii, Bóg rozciąga mój sposób myślenia i pokazuje, że On zawsze ma dla nas więcej. 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Zieliński Marcin Zieliński W II czytaniu