Zawieszony w funkcjach kapłańskich ks. Piotr Natanek mimo zakazu kard. Stanisława Dziwisza odprawił w sobotę i niedzielę Msze św., podczas których publicznie wypowiedział posłuszeństwo metropolicie krakowskiemu.
Jak stwierdził, to „Bóg ocenia, jest podmiotem prawa i głównym moim odniesieniem, następnie papież, a dopiero później mój ukochany biskup, któremu publicznie wypowiadam posłuszeństwo ze względu na służenie wrogom Kościoła”.
Następnie zarzucił metropolicie krakowskiemu związki z lożą masońską – m.in. że przyjął „główną nagrodę masonów z najwyższej loży B'nai B'rith" [Żydowski Związek Stowarzyszeń Humanitarnych B’nei B’rith Polska – KAI], oraz że „przy budowie Centrum Jana Pawła II ustawił trójkąt masoński, następnie w grudniu przyjął nagrodę od Rycerzy Kolumba”.
„W starym systemie Kościoła było tak, że jak ktoś był związany z wrogami Kościoła, podwładni byli zwolnieni z posłuszeństwa wobec niego. Idę ze starym prawem Kościoła, nie będę współpracował z masonami i z ich zwolennikami” – uznał ks. Natanek.
Zachowanie zbuntowanego kapłana skomentował w rozmowie z KAI bp Tadeusz Pieronek, profesor prawa kanonicznego. Jak stwierdził, „nie ma pośrednich dróg czy opłotków, którymi można chodzić w Kościele”. Podkreślił, że suspensa to „kara bardzo poważna”, a kard. Dziwisz nie miał innego wyjścia niż ukaranie ks. Natanka zawieszeniem w pełnieniu czynności kapłańskich.
Zdaniem bp. Pieronka, ze strony ks. dr. hab. Piotra Natanka „żadne tłumaczenie tutaj nie pomoże”, gdyż jego sprawa została w kurii krakowskiej gruntownie zbadana pod kątem prawa kanonicznego. – Oceny są wyważone, poparte różnego rodzaju ekspertyzami. Trudno, tak się dzieje, że ludzie schodzą z prostych dróg i idą na opłotki – powiedział bp Pieronek.
Zdaniem bp. Pieronka, ks. Natanek zdaje sobie sprawę z konsekwencji, jakie go spotkały. – Widocznie, skoro utwierdza się na takiej pozycji, nie chce mieć nic wspólnego z Kościołem – dodał bp Pieronek.