Jezus, centralna postać chrześcijaństwa, funkcjonował w przestrzeni publicznej zaledwie trzy lata. Dla sobie współczesnych był „człowiekiem znikąd”, bo tak mniej więcej brzmiało w uszach izraelitów określenie „z Nazaretu”. Gdy zdobył popularność i ściągnął na siebie uwagę przywódców narodu w Jerozolimie, jedyne, co można było o Nim powiedzieć, to to, że był synem cieśli. Nic więc dziwnego, że nie pozostały żadne świadectwa, które umożliwiałyby wiarygodne odtworzenie historii Jego ponadtrzydziestoletniego życia.
Poza tym dla chrześcijan nie było ważne, gdzie Jezus mieszkał, jakie skończył szkoły, czy lubił pływać, jak sobie radził zawodowo, jakie miał zamiłowania czy hobby. Chociaż w centrum uwagi uczniów Jezusa od początku było Jego „święte człowieczeństwo”, czyli to, jakim był człowiekiem, nie przywiązywano wielkiej wagi do tego, jak dorastał i dojrzewał. Głęboko wierzono bowiem, że to nie życie ukształtowało Jego charakter – co jest powodem, dla którego lubimy zagłębiać się w biografie ludzi wielkich – ale fakt, że poczęcie Jezusa dokonało się mocą samego Boga. Ponieważ w Nim Bóg stał się człowiekiem, człowieczeństwo Jezusa wyrasta – w odróżnieniu od naszego – nie z życiowych doświadczeń, ale z samego Boga, który wziął na siebie ludzką naturę. Wiara we Wcielenie czyni więc pytanie o biografię Jezusa zbędnym i tłumaczy skąpe informacje na temat dzieciństwa, młodości i Jego dorosłości poprzedzającej rozpoczęcie publicznej działalności.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Przemysław Szewczyk Historyk Kościoła, patrolog, tłumacz dzieł Ojców Kościoła, współzałożyciel Stowarzyszenia „Dom Wschodni – Domus Orientalis”, twórca portalu patres.pl, poświęconego Ojcom Kościoła.