Tradycja niemal całkowicie zanikła w okresie PRL-u. Dziś odżyła.
Tradycja organizowania jarmarków bożonarodzeniowych sięga średniowiecza. To wówczas w krajach niemieckojęzycznych zaczęły się odbywać pierwsze targi. Były jednodniowe, mieszkańcy zaopatrywali się na nich w mięso - powiedział PAP Michał Świercz, kustosz z Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi.
Z dostępnych źródeł pisemnych dowiadujemy się, że pierwsze jarmarki odbywały się w Wiedniu pod koniec XIII w. "Z Austrii migrowały w XIV wieku do Niemiec i rozpowszechniły się na terenie naszych zachodnich sąsiadów. Organizowano je w wielu dużych i mniejszych miastach. Jednym z najbardziej znanych jarmarków jest Striezelmarkt w Dreźnie, którego pierwsza edycja odbyła się w 1434 r. Trudno uwierzyć, w tym roku odbywa się on po raz 590." - powiedział PAP kustosz.
Jarmark swoją nazwę zawdzięcza ciastu Striezel. To drożdżowy placek z bakaliami, suszonymi owocami, orzechami, niezwykle lubianym w Niemczech marcepanem, pokryte grubą warstwą cukru pudru.
"Pierwotnie drezdeński jarmark był jednodniowym targiem mięsnym, na którym okoliczni mieszkańcy mogli zaopatrzyć się w pieczeń na świąteczny stół. Było to możliwe dzięki przywilejowi nadanemu radzie miejskiej przez księcia Fryderyka II Łagodnego. Towary mięsne wykładano na ladach lub sprzedawano z wozów. W kolejnych odsłonach w Dreźnie przybywało wystawców, głównie z Czech i Górnych Łużyc, co irytowało miejscowych handlarzy. Domagali się zakazu sprzedaży na jarmarku tzw. obcych, którzy zaniżali przyjęte ceny" - opowiadał Świercz.
Od 1704 r. zaczęto ograniczać liczbę handlarzy spoza Drezna. Pomimo nieporozumień w pierwszej połowie XVIII wieku handel trwał już osiem dni, w kolejnych dekadach nawet dwa tygodnie. Istniała możliwość wykupu dożywotniego stoiska. "Oprócz mięsa i wypieków na straganach można było nabyć ceramikę, rzeźby i zabawki, zwłaszcza lalki. Dostępne były także papierowe lampiony czy jadalne figurki ze śliwek" - powiedział Świercz.
Jak mówił, "z każdą dekadą uliczki Starego Miasta stawały się coraz głośniejsze, zmieniał się charakter jarmarku, poza możliwością zakupów przestrzeń handlową wypełniały uliczne występy aktorów, śpiewaków, artystów". "Jarmark stał się wydarzeniem rozrywkowym. Taki charakter utrzymuje do dnia dzisiejszego" - przypomniał.
A jak było w Polsce? "O historii polskich jarmarków można się dowiedzieć m.in. ze strony promującej turystykę w Krakowie, targ odbywał się tam już od 1310 r. Niestety nie możemy uzyskać informacji, czy chodzi o jarmarki świąteczne, czy zwykłą wymianę handlową. Nie ulega wątpliwości, że okolicznościowe stoiska pojawiały się na krakowskim Rynku w okresie międzywojennym. Jeszcze dłuższą i, co najważniejsze, udokumentowaną historię jarmarków ma Gdańsk, który pozostawał Wolnym Miastem" - zwrócił uwagę Świercz.
Stragany ustawiano od XVII wieku w okolicach bazyliki Mariackiej. W kolejnych odsłonach handel odbywał się w Dworze Artusa. Po I wojnie światowej targi w Gdańsku miały formę zbliżoną do obecnej.
"Schyłek monarchii Habsburgów spowodował gwałtowny spadek zainteresowania świątecznymi jarmarkami we wschodniej i środkowej Europie. Zwyczaj ten odżył w Polsce na początku XXI wieku, najprawdopodobniej w Krakowie. Nie oznacza to, że handel przedświąteczny w ogóle zamarł. Przybrał nieco inną formę. Targi organizowało między innymi Zjednoczone Koło Ziemianek powstałe w 1905, gdy na terenie Królestwa Polskiego wybuchło ponad 700 strajków rolnych. Zrzeszone ziemianki uczyły wiejskie kobiety higieny i opieki lekarskiej. Członkinie koła tworzyły teatry ludowe, dążyły do uzyskania praw obywatelskich i upowszechniania edukacji wśród kobiet wiejskich. W siedzibie koła przy ul. Kopernika w Warszawie otwarto Sklep Przemysłu Ludowego, w którym odbywały się przedświąteczne targi. Można było zakupić przetwory, miody, wiejską śmietanę, zioła, płótna i ubrania. Było to także miejsce spotkań kobiet, poznawania się, wymiany myśli, organizowania wspólnych warsztatów" - podkreślił kustosz z Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi.
Tradycja jarmarków bożonarodzeniowych niemal całkowicie zanikła w okresie PRL-u. "Od kilkunastu lat znów stają się popularne - wśród nich prym wiodą te we Wrocławiu, Warszawie, Gdańsku, Krakowie, Toruniu czy Bydgoszczy. Wzorem niemieckim nasze rodzime jarmarki przyjmują formę bardzo kolorową i komercyjną. Można na nich nabyć między innymi produkty spożywcze, cukiernicze, ozdoby świąteczne, a także obserwować minispektakle odgrywane przez artystów" - wskazał.
Zwrócił uwagę, że tradycja jarmarków rozpowszechniła się w całej Europie, a nawet dotarła do Stanów Zjednoczonych Ameryki. "Jednak ich kolebką pozostają Niemcy. W wielu miastach organizowane są tam jarmarki mieniące się tysiącem barw. Najpopularniejsze znajdują się w Norymberdze, Dreźnie, Monachium, Frankfurcie nad Menem, Lubece i Erfurcie" - podał.
Na drezdeńskim rynku obecnie możemy skosztować słynnej strucli (Stollen), grzanego wina z przyprawami (Gluhwein), placków ziemniaczanych (Reibekuchen), tradycyjnej niemieckiej kiełbasy w chrupiącej bułce (Bratwurst), prażonych orzechów (Maroni) czy niemieckiej sałatki ziemniaczanej (Kartoffelsalat). Poza struclą na słodko należy spróbować piernika z miasteczka Pulsnitz (Pfefferkuchen), jabłek w glazurze (Glasierte Apfel) czy puszystych pianek w czekoladzie (Schokokusse). Jarmark trwa od 27 listopada do Wigilii 24 grudnia, czyli przez cały adwent.
"Poza wyjątkowymi przysmakami na Dresdner Striezelmarkt można zakupić pachnące choinki, kolorowe prezenty czy świąteczne ozdoby. Magiczną atmosferę uzupełniają liczne wydarzenia kulturalne, m.in. występy artystyczne na rynku, przedstawienia" - mówił Świercz.
Zauważył, że jarmark w Dreźnie słynie również z "największej piramidy świątecznej (Weihnachtspyramide), wykonanej z drewna w saksońskich Rudawach (Erzgebirge)".
"Mierzy 14,62 metra wysokości, w 1997 roku została wpisana do księgi rekordów Guinnessa. Jest to piramida świec, wznoszona co roku, by rozświetlić pokój na świecie w okresie Bożego Narodzenia. Posiada od dwóch do pięciu okrągłych, drewnianych poziomów, zmniejszających się ku górze. Okręgi zbudowane są na centralnym pręcie. Poziomy obracają się dzięki wirnikowi. Na kolejnych poziomach znajdują się świece i figury związane z Bożym Narodzeniem, między innymi Mikołaje oraz dziadki do orzechów" - wyjaśnił.
Ocenił, że "niepowtarzalne są również dekoracje w postaci świetlnych łuków (Schwibbogen), wytwarzanych wedle wieloletniej, tutejszej tradycji".
autor: Katarzyna Krzykowska