Bankiet Baranka

A oto Baranek stojący na górze Syjon, a z Nim sto czterdzieści cztery tysiące, mające imię Jego i imię Jego Ojca wypisane na czołach (Ap 14,1).

Ap 14, 1-3. 4b-5

A oto Baranek stojący na górze Syjon, a z Nim sto czterdzieści cztery tysiące, mające imię Jego i imię Jego Ojca wypisane na czołach (Ap 14,1)

„Jak jest bankiet, szukam najciemniejszego kąta i modlę się, żeby to się skończyło”, mówił w jednym z wywiadów Krystian Zimerman, światowej sławy polski pianista. Dobrze to rozumiem. Bankiety – ze swoją pompą i kurtuazyjną wymianą uśmiechów - są tu symbolem tego wszystkiego, co jest dokładną odwrotnością prawdziwego, szczerego spotkania. Człowieka z człowiekiem. I człowieka z Bogiem, w którym nie ma miejsca na kurtuazję i celebrowanie samych siebie. Jest za to miejsce na oddawanie Mu chwały. Dopiero wtedy jesteśmy w pełni sobą. Apokalipsa mówi nam dziś o takim „bankiecie”, na którym ci, którzy mają na czołach wypisane imię Baranka, stoją przy Nim na górze Syjon. Już nie w najciemniejszym kącie, ale w najbardziej wyeksponowanym miejscu. „I śpiewają jakby pieśń nową przed tronem (…)”. Już nie muszą się chować. I nie chcą, żeby to się skończyło.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina Jacek Dziedzina W I czytaniu Zastępca redaktora naczelnego, w „Gościu” od 2006 roku, specjalizuje się w sprawach międzynarodowych oraz tematyce związanej z nową ewangelizacją i życiem Kościoła w świecie; w redakcji odpowiada m.in. za kierunek rozwoju portalu tygodnika i magazyn "Historia Kościoła"; laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka; ukończył socjologię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie, prowadził również własną działalność wydawniczą.