Ofiara. Jego i nasza

To już ostatni fragment Listu do Hebrajczyków czytany w niedzielnej liturgii słowa.

1. To już ostatni fragment Listu do Hebrajczyków czytany w niedzielnej liturgii słowa. Powraca temat wyższości Chrystusa Arcykapłana nad kapłaństwem Starego Testamentu. Autor koncentruje się na problemie ofiary za grzechy. Kapłaństwo i związane z nim ofiary Starego Przymierza okazały się niewystarczające. Spełniły jednak swoje zadanie, a mianowicie przygotowały ołtarz i ofiarę Nowego Przymierza. Izajasz zapowiadał tajemniczą postać Sługi Bożego, który złoży swoje życie w ofierze przebłagalnej (Iz 53). Ów Sługa stanie dobrowolnie na miejscu grzeszników i stanie się żertwą bez skazy. Autor Listu pisze o ofierze Chrystusa, że była złożona „raz na zawsze”. „Jedną bowiem ofiarą udoskonalił na wieki tych, którzy są uświęcani”. Oto maksimum daru, który posiada maksymalną skuteczność.

2. Benedykt XVI w „Jezusie z Nazaretu” rzuca na sprawę Jezusowej ofiary jeszcze inne światło. Pisze: „Sam Logos, Syn, staje się ciałem; przyjmuje ludzkie ciało. W ten sposób możliwe stało się nowe posłuszeństwo, posłuszeństwo, które sięga dalej, ponad wszelkie ludzkie wypełnianie przykazań. Syn staje się człowiekiem i w swoim ciele zanosi na powrót Bogu całe człowieczeństwo. Doskonałym posłuszeństwem jest dopiero Wcielone Słowo, którego miłość dopełnia się na Krzyżu. (…) Nasza własna moralność nie potrafi w wystarczający sposób oddać czci Bogu. Jednakże Syn, wcielony, niesie nas wszystkich w sobie i w ten sposób składa w darze to, czego nie potrafilibyśmy dać my sami. Dlatego do całości chrześcijańskiej egzystencji należy zarówno sakrament chrztu, włączający nas w posłuszeństwo Chrystusa, jak również Eucharystia, w której posłuszeństwo Chrystusa na krzyżu ogarnia nas wszystkich, oczyszcza i daje nam udział w doskonałym kulcie składanym przez Jezusa Chrystusa”. Podkreślmy, sednem ofiary Jezusa nie są cierpienie i krew, ale jest nim posłuszeństwo Ojcu. Tego uczy nas krzyż. Uczy nas całkowitej zgody udzielonej Bogu, aby mną rozporządzał. Wtedy moje życie, moja ofiara, mój pot, moja krew i moje łzy zostają złożone na tym samym ołtarzu, na którym umarł Jezus. Na krzyżu.

3. „Dlatego – jak pisze papież Benedykt – w centrum posługi apostolskiej i prowadzącego do wiary głoszenia Ewangelii powinno znajdować się wejście w tajemnicę Krzyża”. Prawdziwym kultem oddawanym Bogu jest człowiek, który zjednoczony z posłusznym Synem, daje Bogu odpowiedź na Jego miłość. Sensem kapłaństwa Nowego Przymierza jest przemiana ludzi w żywy dar dla Boga. W tym kontekście jaśniejsze stają się słowa koronki: „Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata”. Sami z siebie nie mamy nic do ofiarowania Bogu. Z Jezusem Arcykapłanem możemy dać Bogu także swoje ciało i krew. Męczennicy wypełnili to dosłownie. Jeden z nich, św. Ignacy, nazwał siebie Bożą pszenicą, która zostaje zmielona, aby mogła stać się „czystym chlebem Chrystusa”. W zmaganiach naszego życia, dzięki miłości Chrystusa, i my mamy stawać się takim chlebem.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Ks. Tomasz Jaklewicz Ks. Tomasz Jaklewicz W II czytaniu