Dziś myśli chasydów kierują się ku Przysusze

13 października przypada rocznica śmierci twórcy chasydyzmu.

Przysuchę, kilkutysięczne miasto niedaleko Radomia 13 października wspominają chasydzi na całym świecie. Tego dnia przypada bowiem rocznica śmierci tamtejszego rabina, Jakuba Izaaka Rabinowicza, dzięki któremu Przysucha stała się najważniejszym ośrodkiem chasydyzmu.

Chasydyzm, który dziś jest symbolem skrajnej żydowskiej ortodoksji, narodził się w duchu kontestowania tradycyjnego judaizmu. Najpierw na terenie należących do Rzeczpospolitej Podola i Wołynia, a potem na Mazowszu w XVIII wieku popularność wśród żydów zaczęli zdobywać wędrowni kaznodzieje, którzy odrzucali tradycyjne nauki, krytykując je za skostnienie i formalizm. Zamiast ascezy i zagłębiania się w zawiłości Talmudu proponowali chwalenie Boga poprzez afirmację życia. Stąd wzięły się charakterystyczne dla chasydów ekstatyczne modlitwy, taniec i śpiew, które w filmie "Austeria" z 1982 roku pokazał Jerzy Kawalerowicz.

Na przełomie XVIII i XIX wieku najważniejszym ośrodkiem chasydyzmu stała się Przysucha. W tym liczącym obecnie około 6 tysięcy mieszkańców mieście niedaleko Radomia aż do II wojny światowej Żydzi stanowili mniej więcej dwie trzecie całej populacji. Podobne proporcje występowały też w XVIII wieku, czyli w czasach, gdy żył i nauczał tam Jakub Izaak Rabinowicz (Jasków Icchak ben Aszer). Ten pochodzący z Przedborza w okolicy Radomska rabin (a później również chasydzki cadyk) już za życia był nazywany Świętym Żydem. Wpływ na taką opinię miała nie tylko sława, jaką zdobył dzięki swoim naukom, ale osobisty przykład: rozdał cały majątek ubogim i poświęcił czas postom i studiowaniu Tory. Dążenie do pogłębiania wiedzy różniło go od innych pierwszych chasydów - Jakub Izaak Rabinowicz uważał, że prawdziwa pobożność nie może się ograniczać do praktyk mistycznych. "Nie jest sztuką czynić cuda, lecz być Żydem to prawdziwa trudność" - nauczał swoich zwolenników.

W chwili przybycia Jakuba Izaaka Rabinowicza Przysucha liczyła tysiąc mieszkańców, w zdecydowanej większości Żydów. Miejscowość - początkowo jako osadę rzemieślniczą - na skrzyżowaniu dróg do Radomia, Szydłowca i Opoczna założył w 1710 r. stolnik sandomierski Antoni Czermiński, a już trzy lata później dokument z potwierdzeniem lokacji podpisał król August II Mocny. Kolejny władca z dynastii Wettinów - August III - w 1745 r. nadał Przysusze prawa miejskie.

Kilka lat wcześniej, w 1739 r., jeden z lokalnych magnatów Jan Dembiński założył tu młyn, papiernię i kuźnicę, zaś w drugiej połowie XVIII wieku powstały kolejne zakłady, w tym rurarnia i tartak. Miasto stało się też ośrodkiem handlu i posiadało aż trzy rynki: żydowski, polski (nazywany Urszulinem od imienia fundatorki kościoła) oraz niemiecki.

W XIX wieku Przysucha stopniowo jednak podupadała, na co wpływ miały brak połączenia kolejowego oraz wyczerpanie się złóż rudy - surowca, który wykorzystywano w tutejszych zakładach. Jeszcze w czasach zaborów - w 1869 r. straciła prawa miejskie. Na ich odzyskanie Przysucha musiała czekać aż do 1957 r. Rok wcześniej stała się siedzibą powiatu.

Pozbawiona większego przemysłu Przysucha była znana w okolicy z powodu rzemieślników. Szczególnie wysoko ceniono tutejszych ślusarzy, wyspecjalizowanych w wyrobie zamków i zatrzasków drzwiowych oraz różnego rodzaju galanterii metalowej.

W sporządzonej w 1930 r. Księdze Adresowej oprócz warsztatów ślusarskich zapisano też m.in. blacharski, introligatorski, kowalski, kilka krawieckich oraz jubilerski, co - biorąc pod uwagę niewielkie rozmiary miasta - wskazuje na względny dobrobyt jego mieszkańców.

Poza usługami najwięcej osób trudniło się handlem: tekstyliami, galanterią, artykułami kolonialnymi, zegarkami, biżuterią, drewnem, bydłem, mięsem i wódką. Zapisane w Księdze Adresowej nazwiska właścicieli wskazują, że prawie wszystkie te firmy prowadzili Żydzi.

Roczne wpływy gminy żydowskiej w Przysusze wynosiły w tamtym okresie około 24 tysiące złotych, z których prawie jedną czwartą przeznaczano na uposażenie rabina, a nieco mniej na wsparcie dla najbiedniejszych. Tych w żydowskiej społeczności miasta nie brakowało, bo aż jedna trzecia rodzin z tego powodu była zwolniona z obowiązku wpłacania składki na rzecz gminy. Z drugiej strony zarząd gminy mógł sobie na takie zwolnienia pozwolić, bo zdecydowaną większość wpływów do budżetu zapewniały nie składki, ale opłaty z tytułu uboju rytualnego.

Najbardziej znaną postacią związaną z Przysuchą jest Oskar Kolberg, ale sławny etnograf i folklorysta spędził tu tylko trzy pierwsze lata życia. W 1817 r. ojciec Oskara - kartograf i geodeta rodem z Meklemburgii Julius Kolberg - przeniósł się z rodziną do Warszawy i objął katedrę na założonym dopiero co uniwersytecie.

Na okres krótkiego pobytu Kolbergów w Przysusze przypada końcówka działalności rabina Jakuba Izaaka Rabinowicza.

Jeszcze przed jego przybyciem w Przysusze została zbudowana synagoga. Budynek na planie prostokąta o bokach 35 na 19 metrów stoi do dziś, bo w trakcie II wojny światowej Niemcy urządzili w nim magazyn. To jedna z nielicznych zachowanych późnobarokowych synagog w Polsce i jedyna w tej części Mazowsza. Jako budulca przy stawianiu murów użyto wapienia łupanego, a całość przykryto czterospadowym dachem.

Za czasów Jakuba Izaaka Rabinowicza Przysucha przyciągała chasydów z Kocka, Aleksandrowa Łódzkiego, Góry Kalwarii i Warki. "Święty Żyd" zabierał głos nie tylko w sprawach religijnych - w czasach Księstwa Warszawskiego popierał Napoleona i jego wyprawę na Rosję, a w zmaganiach cesarza Francuzów widział walki biblijnego Goga, po zakończeniu których - jak wierzyli żydzi - miał nadejść Mesjasz. Zwolennicy Jakuba Izaaka Rabinowicza chcieli nawet obwołać go Mesjaszem, ale ten stanowczo zaprotestował. Zmarł 13 października 1813 r., a cadykiem przysuskim został po nim jego uczeń, Symcha Bunim.

Zagładę społeczności żydowskiej w Przysusze przyniosła II wojna światowa. Władze niemieckie najpierw przesiedliły tu Żydów z różnych miejscowości, następnie uniemożliwiły im ucieczkę przez wytyczenie getta, a w końcu przystąpiły do eksterminacji. Zamkniętych w przysuskim getcie Żydów dziesiątkowały choroby i głód, zaś w ostatnich dniach października 1942 r. prawie wszystkich jego mieszkańców zapędzono do Opoczna, skąd pociągiem wywieziono do obozu zagłady w Treblince.

Niemcy starali się zatrzeć ślady po ponad dwuwiekowych dziejach tutejszych Żydów - zdewastowali cmentarz, a macew użyli do budowy muru przy posterunku żandarmerii.

W czasach PRL-u władze chciały urządzić na terenie dawnego żydowskiego cmentarza park, ale ostatecznie z tego pomysłu zrezygnowały. W 1987 r. udało się zaś - dzięki staraniom Fundacji Rodziny Nissenbaumów - przeprowadzić na tym cmentarza prace porządkowe. W następnych latach działka została ogrodzona i wzniesiono dwa ohele (grobowce) upamiętniające Jakuba Izaaka Rabinowicza oraz jego ucznia - Symchę Bunima. Od tamtego czasu do Przysuchy przybywają coraz częściej chasydzcy pielgrzymi z całego świata.

4 maja 2023 r. przy wejściu na cmentarz żydowski w Przysusze dzięki staraniom Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN oraz Narodowego Instytutu Dziedzictwa została umieszczona tablica pamiątkowa. W uroczystości, która została zorganizowana przy współpracy ze Stowarzyszeniem Jewish Przysucha oraz The Matzevah Foundation wziął udział Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich. Przyjechał również arcybiskup łódzki Grzegorz Ryś - wspólnie z miejscową młodzieżą uczestniczył w sprzątaniu cmentarza i zadeklarował, że dochód ze swojej książki "Chrześcijanie wobec Żydów. Od Jezusa po inkwizycję" przeznaczy na prace związane z odzyskiwaniem kolejnych macew znajdujących się na terenie Przysuchy.

Tego samego dnia w Domu Kultury w Przysusze zaprezentowana została wystawa "Byli sąsiadami. Ludzkie wybory i zachowania w obliczu Zagłady".

Józef Krzyk

« 1 »