Pisarz totalny, sprawdzający się w różnych gatunkach literackich, stanowiących etapy szukania „formy bardziej pojemnej”. A może człowiek o pogmatwanej biografii, tęskniący za wewnętrznym ładem? 20 lat temu, 14 sierpnia, zmarł Czesław Miłosz.
Jedno i drugie stwierdzenie jest prawdziwe. Ale z całą pewnością można uznać, że był genialnym poetą i, wbrew niesprzyjającym warunkom życia, tytanem pracy. Wielkim niedźwiedziem, jak żartował z siebie w wierszu zaczynającym się od słów „niedługo skończy się ta parada”, niepoddającym się przemijaniu. Mimo że doceniony w 1980 r. Nagrodą Nobla, nie odpuścił sobie, ale do końca trwającego 93 lata życia pisał z tym samym zapałem. A w ostatnich, krakowskich latach dopełnił swoje dzieło tomami: „Na brzegu rzeki”, „To”, „Druga przestrzeń” – arcydziełami poezji religijnej, stanowiącymi wsparcie dla teologów. Wielu mu zarzucało, że jego młodsi koledzy, poeci, podczas okupacji nie oszczędzali swojego życia, biorąc udział w powstaniu warszawskim. On ich przeżył i opisywał wszystko jako pełen wyrzutów sumienia świadek historii, do której dołożył skomplikowane koleje osobistego losu. „Bardzo serdecznie o Pani myślę, z pewną zazdrością, wyznam szczerze, bo kiedy patrzy się wstecz na swoje życie, to żal, że było takie pokręcone” – tak o swoich przejściach pisał mi w liście z Berkeley, gdzie wykładał na Wydziale Języków i Literatur Słowiańskich.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych Dziennikarka działu „Kultura”. W „Gościu” od 1988 r., reportażystka, poetka, pisarka, krytyk literacki. Należy m. innymi do: Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego. Wydała ponad dwadzieścia tomików wierszy. Opublikowała też zbiory reportaży oraz książki wspomnieniowe. Laureatka wielu prestiżowych nagród. Wybory jej wierszy zostały wydane po litewsku i rosyjsku w Kownie, Wilnie, Petersburgu i Petersburgu i Wilnie.