W nadmorskim kurorcie we włoskiej Apulii wybuchł wielki pożar lasu w Baia San Felice. Ewakuowano pobliskie miasteczko, turyści w panice uciekają.
Silny wiatr – jak pisze Luca Pernice w „Corriere della Sera” – niebezpiecznie pcha płomienie w kierunku ośrodka turystycznego Baia dei Campi. Zamknięto też odcinek drogi wojewódzkiej w kierunku Mattinaty.
Z miasteczka Baia dei Campi ewakuowano ok. tysiąca turystów. „Niektórzy zostaną zakwaterowani w dwóch wioskach oddalonych od pożaru, inni zaś – w sali gimnastycznej udostępnionej przez gminę Vieste, która użyczyła także pojazdów i łodzi do transportu turystów.
Od rana z pożarem walczą nie tylko strażacy, ale także straż leśna i obrona cywilna, w akcji biorą udział dwa samoloty Candair i helikopter, które zrzucają wodę.
Burmistrz Vieste Giuseppe Nobiletti zdradził, że to już piąta próba wzniecenia pożaru w ciągu tygodnia, tym razem udana. „Sytuacja jest krytyczna” – ocenił. Jak podają media, podobno pożar wybuchł w kilku miejscach jednocześnie.
Tymczasem rok temu, 25 lipca 2023 r., pożar zniszczył prawie 250 ha lasu w pobliżu Vieste, jego ślady są widoczne do dziś. Ludzie z niepokojem przypominają sobie jednak tragiczny pożar sprzed 17 lat, kiedy 24 lipca 2007 r. w Peschici w ogniu zginęły trzy osoby (mieszkańcy miejscowości), a ponad 300 – w tym turystów – zostało rannych. Spłonęły wtedy także setki hektarów śródziemnomorskiej roślinności, ogromne zniszczenia dotknęły licznych kempingów i obiektów turystycznych.
baja /Corriere della Sera