Zginęła co najmniej jedna osoba - przekazały media.
Libański Hezbollah wystrzelił w czwartek rano w kierunku północy Izraela ok. 160 rakiet i 15 dronów; wiele z nich przechwycono, nie było ofiar - poinformowała izraelska armia. Jak dodano w odpowiedzi siły izraelskie przeprowadziły serię nalotów na południowy Liban. Zginęła co najmniej jedna osoba - przekazały media.
Sam Hezbollah poinformował o wystrzeleniu ponad 200 rakiet, który były wymierzone w izraelskie bazy wojskowe na północy kraju i okupowanych Wzgórzach Golan. Podkreślono, że atak był odwetem za zabicie wyższego rangą dowódcy tej organizacji, Mohamada Nameha Nasera, który zginął w środę w izraelskim nalocie dronowym. Był to drugi ważny komendant Hezbollahu zabity przez Izrael w ciągu ostatniego miesiąca. Według zapowiedzi Hezbollahu, odpowiedź na śmierć Nasera jeszcze się nie zakończyła i Izrael powinien oczekiwać kolejnych ataków na cele, "których się nie spodziewa".
Czwartkowy atak wspieranej przez Iran grupy był jednym z największych w trwającym od lat konflikcie na granicy libańsko-izraelskiej. Hezbollah regularnie ostrzeliwuje Izrael od czasu wybuchu wojny w Strefie Gazy w październiku ub.r. Deklaruje, że w ten sposób wspiera Hamas i nie zaprzestanie ataków, dopóki Izrael nie zgodzi się na zawieszenie broni w półenklawie.
Wojska izraelskie odpowiadają na prowadzone z Libanu ostrzały. W nalocie przeprowadzonym po czwartkowej salwie Hezbollahu zniszczono kilka wyrzutni rakietowych - podano w komunikacie armii, bez dodawania dalszych szczegółów.
W miejscowości Hula na południu kraju w izraelskich nalotach zginęła co najmniej jedna osoba - poinformowała w czwartek libańska państwowa agencja prasowa.
Konflikt między Hezbollahem a Izraelem staje się coraz poważniejszy. Władze w Jerozolimie podkreślają, że są przygotowane do otwartej wojny, chociaż wolą, by napięcie zostało złagodzone przez negocjacje dyplomatyczne, które prowadzą m.in. USA i Francja. Z obu stron granicy ewakuowano ponad 150 tys. zagrożonych cywilów. Po stronie libańskiej zginęło już co najmniej 495 osób, w tym ok. 95 cywilów; po izraelskiej - co najmniej 15 żołnierzy i 11 cywilów - informuje AFP na podstawie oficjalnych danych i własnych zestawień.
Z Jerozolimy Jerzy Adamiak