Z Bożą pomocą. I Reagana. Łukasz Adamski o nowym filmie Seana McNamary

W zwiastunie nadchodzącego filmu „Reagan” Dennis Quaid wygląda tak, jak gdyby urodził się do zagrania roli 40. prezydenta USA. Co prawda Alan Rickman jako Reagan w „The Butler” (2013) stworzył ciekawy epizod, ale postać ikonicznego prezydenta USA była przez Hollywood zawsze ujęta w barwach satyry.

„Reagan” (premiera w USA 30 sierpnia) Seana McNamary to pierwszy biograficzny film poświęcony jednemu z najważniejszych prezydentów w historii USA, opowiadający o jego walce z komunizmem od czasu, gdy był aktorem i działaczem w Hollywood, aż po czas prezydentury, gdy jego determinacja ostatecznie dobiła gnijący Związek Sowiecki. Wszystko ma być opowiedziane z perspektywy fikcyjnej postaci agenta KGB Victora Novikova, granego przez znanego polskim widzom Jona Voighta. Aktor jest zdeklarowanym trumpistą i nie dziwi jego udział w filmie będącym apoteozą Reagana, ale McNamara zebrał na pokładzie również innych ciekawych hollywoodzkich aktorów, którzy nie obnoszą się wcale z poparciem dla Partii Republikańskiej. W Nancy Reagan wciela się Penelope Ann Miller, natomiast w Jacka Warnera Kevin Dillon. Oparty na wydanej również w Polsce książce Paula Kengora „Ronald Reagan i obalenie komunizmu” film ma również dotykać mocno kwestii duchowych. Kengor jest autorem pozycji „Ronald Reagan. Duchowa biografia”, w której analizował intrygującą i niejednoznaczną religijną drogę Reagana. Czy dlatego właśnie reżyserem „Reagana” został Sean McNamara, a tytułową rolę zagrał Quaid?